Chiny: trzy wyroki śmierci i dożywocie w sprawie ataku nożowników
Trzy wyroki śmierci i jedno dożywocie orzekł sąd w Kunmingu, na południowym zachodzie Chin, w sprawie dotyczącej ataku nożowników w tym mieście. Zdaniem władz za atak, w którym 31 osób zginęło, a 141 zostało rannych, odpowiadają ujgurscy separatyści.
Atak na dworcu kolejowym w Kunmingu w prowincji Yunnan przeprowadziła 1 marca grupa osób uzbrojonych w noże. Władze w Pekinie twierdzą, że dokonali go separatyści z wyznającej islam mniejszości ujgurskiej, która zamieszkuje niespokojny region Sinkiang (Xinjiang) na zachodzie Chin.
O wyroku, który zapadł po zaledwie kilku godzinach procesu sądowego, poinformowała chińska telewizja państwowa. Trzej mężczyźni - Iskandar Ehet, Turgun Tohtunyaz, Hasayn Muhammad - zostali uznani za winnych utworzenia grupy terrorystycznej i kierowania nią oraz morderstwa. Patigul Tohti została skazana za przyłączenie się do organizacji terrorystycznej i morderstwo. Cała czwórka to Ujgurzy.
Według władz chińskich policja postrzeliła i ujęła Patigul Tohti na miejscu ataku, a pozostała trójka została aresztowana na kilka dni przed zamachem podczas próby ucieczki z kraju.
Zamach przygotowywało od grudnia 2013 roku osiem osób, które były "pod wpływem ekstremistycznej ideologii religijnej" - oświadczył sąd. Pięć z tych osób dokonało ataku. W sprawę zamieszanych jest jeszcze pięcioro ludzi, ale są oni sądzeni oddzielnie.
Atak nożowników na dworcu kolejowym w Kunmingu to jeden z najkrwawszych tego typu incydentów, jakie chińskie władze przypisują separatystom. Skłonił on rząd w Pekinie do nasilenia walki z - jak to się przedstawia - aktami terroru motywowanymi separatyzmem i religijnym ekstremizmem.
Sinkiang ma dla Chin kluczowe znaczenie strategiczne ze względu na bogate złoża gazu i ropy naftowej oraz potencjał do produkcji energii wiatrowej i słonecznej. Przez tę prowincję przebiega również rurociąg, którym płynie do Chin ropa z Kazachstanu.