Chiny odrzucają krytykę w sprawie Hongkongu
Chiny odrzuciły krytykę
Waszyngtonu i Londynu w sprawie zahamowania demokratycznych zmian
w Hongkongu - byłej brytyjskiej kolonii a obecnie specjalnej
strefy administracyjnej Chin.
27.04.2004 | aktual.: 27.04.2004 06:39
Zdaniem Pekinu, decyzje w sprawie Hongkongu to wyłącznie wewnętrzna sprawa Chin. Oświadczenie takiej treści złożył we wtorkowym wywiadzie telewizyjnym szef dyplomacji chińskiej, Li Zhaoxing. "Jesteśmy Chińczykami... Ani nie pozwolimy na ingerencję z zagranicy ani też nie potrzebujemy takiej ingerencji" - powiedział minister.
"Za rządów brytyjskich w Hongkongu nie było demokracji. Czy wówczas Wielka Brytania zajmowała stanowisko w tej sprawie? Cz Stany Zjednoczone mówiły coś na ten temat? Nie. To typowy przypadek stosowania podwójnej miary" - dodał Li. Chiński parlament zadecydował, iż w Hongkongu nie będzie bezpośrednich wyborów szefa administracji i wszystkich parlamentarzystów tej byłej kolonii. Wykluczono zarówno bezpośrednie wybory szefa administracji Hongkongu - przypadające w 2007 roku - jak i całkowicie bezpośrednie wybory w 2008 r. deputowanych do lokalnego parlamentu - Rady Legislacyjnej.
Pełnej demokratyzacji systemu w Hongkongu domaga się opozycja. Ruch prodemokratyczny w lipcu zeszłego roku zgromadził ponad pół miliona ludzi w czasie masowych demonstracji, jakie przetoczyły się przez terytorium Hongkongu.
Obecnie szef administracji hongkońskiej jest wybierany przez 800- osobową komisję, mianowaną głównie przez Pekin. Spośród 60 deputowanych do Rady Legislacyjnej, bezpośrednio wybieranych w wyborach jest tylko 24 parlamentarzystów.