Organizacje humanitarne zaproponowały w piątek w Waszyngtonie by obozy takie powstawały nie tylko na terenie Chin lecz przede wszystkim - na przykład w Mongolii, skąd uciekinierom północnokoreańskim nie groziłby przymusowy powrót do kraju.
W Waszyngtonie informowano w piątek, iż Stany Zjednoczone zamierzają nalegać na Chiny, aby wyraziły zgodę na utworzenie obozów dla tysięcy uchodźców z Korei Północnej.
Deklaracje takie złożył m.in. podczas przesłuchania w Senacie USA zastępca sekretarza stanu ds. uchodźców i migracji Arthur Dewey. Przesłuchania w Senacie były poświecone wyłącznie kwestii północnokoreańskich uchodźców.
Ocenia się, że w północnych Chinach przebywa od 100 tys. do 300 tys. Koreańczyków z Północy. Pekin traktuje uciekinierów, jako "ekonomicznych imigrantów", ma także z Phenianem porozumienia w sprawie ich repatriacji.
Takie stanowisko przedstawiono także w sobotę w Pekinie, akcentując iż azylanci nie są uchodźcami.
Tymczasem w ambasadzie i konsulacie Korei Południowej w Pekinie przebywa obecnie już ponad dwudziestu północnokoreańskich azylantów. (and)
