Chiny mają mniejszy wpływ na Koreę niż się sądzi
Chiny mają faktycznie o wiele mniejszy wpływ na politykę Korei Północnej, niż się powszechnie sądzi - wynika z najnowszego raportu wpływowej brukselskiej pozarządowej Międzynarodowej Grupy Kryzysowej (ICG).
Tego rodzaju sytuacja - ostrzegła organizacja, działająca na rzecz zapobiegania konfliktom na świecie - może okazać się w dalszej perspektywie szczególnie groźna: bowiem podczas gdy pozostająca w takim błędnym przekonaniu opinia międzynarodowa oczekiwać będzie na wyniki presji, jaką Chiny miałyby wywierać na Phenian, Korea Północna w rzeczywistości zyska przede wszystkim czas na realizację swych atomowych ambicji.
Z opublikowanego z datą 1 lutego raportu ICG - zatytułowanego "Chiny i Korea Północna: Towarzysze na wieczne czasy?" - wynika, że Chiny, podzielające międzynarodowe stanowisko w sprawie konieczności denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, mają własną koncepcję co do środków, mających prowadzić do realizacji tego celu. Przede wszystkim nie chcą dopuścić do pojawienia się groźby konfliktu; nie zaaprobują też żadnego rozwiązania, mogącego prowadzić do destabilizacji regionu bądź jakichkolwiek napięć w stosunkach Pekinu, zarówno z Phenianem, jak i Seulem. Chiny także - w dalszej perspektywie - liczą, że ich większe zaangażowanie gospodarcze na Półwyspie prowadzić będzie do reform w Korei Północnej.
Zdaniem brukselskiej Grupy, Pekin za żadną cenę nie chce dopuścić, by zjednoczony Półwysep Koreański stał się strefą wpływów Stanów Zjednoczonych. Stąd też dąży do utrzymania jak najdłużej status quo na podzielonym Półwyspie.
Wartość dwustronnej wymiany handlowej Chin z Koreą Płn. Grupa szacuje na dwa miliardy dolarów rocznie.