ŚwiatChiny kontra Czechy, a stawką jest Tybet

Chiny kontra Czechy, a stawką jest Tybet

Niebywale ostry chiński protest wywołała
rozpoczynająca się w sobotę w Pradze międzynarodowa konferencja
250 przedstawicieli organizacji pozarządowych wspierających Tybet.
W konferencji, organizowanej pod patronatem przewodniczącego
czeskiego Senatu Petra Pitharta, ma wziąć udział tybetański
przywódca duchowy - dalajlama.

18.10.2003 | aktual.: 18.10.2003 16:28

W specjalnym, przekazanym prasie oświadczeniu, chińska ambasada oskarżyła czeskie władze, że nie dotrzymują zobowiązań i szkodzą stosunkom chińsko-czeskim wspierając "działalność kliki dalajlamy i międzynarodowych sił antychińskich mającą na celu rozbicie Chin".

Dalajlama - oświadczono w chińskim dokumencie - "nie jest jedynie przywódcą religijnym, jest emigrantem politycznym prowadzącym działalność mającą na celu rozbicie Chin i szkodzenie chińskiej jedności narodowej".

"To stanowisko skrajne. Zdecydowanie przeciwko niemu protestujemy"- powiedział czeskim mediom wiceminister spraw zagranicznych Petr Kolarz. W specjalnym oświadczeniu czeskie MSZ kategorycznie odrzuciło twierdzenia chińskiej ambasady uznając je za "nieprawdziwe, wprowadzające w błąd i absurdalne".

Strona czeska - jak stwierdzono - nie widzi żadnego związku między uznawaniem integralności terytorialnej Chin a faktem, że w Pradze spotykają się przedstawiciele ugrupowań i organizacji wspierających Tybet.

"Chińscy dyplomacji domagali się, żebyśmy potępili konferencję w sprawie Tybetu. Stwierdziliśmy jednak, że jest to niemożliwe, ponieważ chodzi o inicjatywę pozarządową, a my takiej działalności - jeśli nie jest sprzeczna z prawem - nie zabraniamy" - powiedział wiceminister Kolarz.

Podczas trzydniowego pobytu w Pradze dalajlama m.in. spotka się prywatnie z b. prezydentem Vaclavem Havlem, który - jeszcze jako głowa państwa - krytykował władze chińskie i nigdy nie brał udziału w imprezach organizowanych w chińskiej ambasadzie. Niepisaną zasadę ignorowania chińskiej placówki dyplomatycznej złamał obecny prezydent Vaclav Klaus, który kilka tygodni temu wziął udział w obchodach chińskiego święta narodowego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)