Chiny: egzekucja mężczyzn skazanych za zabójstwo marynarzy
W Chinach wykonano wyroki śmierci na czterech mężczyznach - birmańskim handlarzu narkotyków i jego współpracownikach - którzy zostali skazani za zabójstwo 13 marynarzy, podał serwis BBC News. W drodze na egzekucję towarzyszyły im kamery telewizyjne.
01.03.2013 | aktual.: 01.03.2013 12:53
Gdy państwowa telewizja CCTV pokazała skazanych wyprowadzanych z cel więzienia w Kunmingu, prowincji stolicy Yunnan, w internecie zawrzało - obawiano się, że również moment ich śmierci będzie transmitowany na żywo. Tak się jednak nie stało.
Birmańczyk Naw Kham i jego trzej współpracownicy - którzy pochodzili z Tajlandii, Laosu a jeden z nich był bezpaństwowcem - zostali uśmierceni poprzez wstrzyknięcie trucizny. Dwie inne osoby, które brały udział w morderstwie, usłyszały wyroki śmierci w zawieszeniu.
Złoty Trójką
Członków gangu oskarżono o zaatakowanie dwóch chińskich statków towarowych na Mekongu w październiku 2011 roku, na terytorium Birmy. Tamtejsze gangi żyją z wymuszania haraczy za "ochronę" ładunków oraz produkcji i przemytu heroiny, metamfetaminy i innych narkotyków.
Mekong płynie na południe od prowincji Yunnan przez tzw. Złoty Trójkąt, jeden z głównych obszarów produkcji opium, gdzie stykają się granice Birmy, Laosu i Tajlandii. Przebiega tamtędy główna szlak przemytu z południowo-zachodnich Chin do Azji Południowo-Wschodniej.
Oburzająca transmisja
W piątek rano prezenterka chińskiej stacji poinformowała, że wykonanie kar śmierci będzie transmitowane na żywo. Do tej pory w Państwie Środka nie pokazywano egzekucji, nawet dokonywanych na skazanych obywatelach Chin.
Jak pisze BBC News, użytkownicy chińskich mediów społecznościowych byli oburzeni transmisją, którą uznano za niewrażliwą i porównano do publicznej parady skazańców, jakie urządzano dawniej w Chinach.
Telewizja poświęciła sprawie 1,5-godzinny program.
Liczba egzekucji na mocy wyroków w Chinach jest wyższa niż łączna suma egzekucji w reszcie świata. Precyzyjna liczba jest utrzymywana w tajemnicy, ale w grudniu 2011 roku organizacja broniąca praw człowieka Duihua szacowała ją na ok. 4 tys. rocznie.