Chiny: czekamy na gest Francji po spotkaniu Sarkozy'ego z dalajlamą
Chińskie MSZ oświadczyło, że
wciąż oczekuje, iż Paryż wykona gest wobec Pekinu po sobotnim
spotkaniu w Polsce prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego z
duchowym przywódcą tybetańskim Dalajlamą IV.
11.12.2008 | aktual.: 11.12.2008 12:29
We wtorek szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner zapewnił, że Francja nie miała zamiaru "obrazić ani Chin, ani narodu chińskiego, ani chińskich przywódców". - Nie uważamy, żeby wyjaśnienie było przekonujące i by rozwiązało aktualne przeciwności - oświadczył rzecznik chińskiego MSZ Liu Jianchao, spytany podczas briefingu prasowego o oświadczenie Kouchnera.
- Francja powinna być w pełni świadoma powagi obecnej sytuacji, poważnie wziąć pod uwagę zaniepokojenie Chin, podobnie jak podjąć konkretne kroki w celu stworzenia korzystnych warunków dla zdrowego rozwoju stosunków chińsko-francuskich - powiedział rzecznik. Nie sprecyzował jednak, o jakie kroki chodzi.
Bernard Kouchner wystąpił w obronie decyzji Sarkozy'ego, podkreślając, że szef państwa ma "swobodę" spotykania się z kim chce. Podkreślił, że dalajlama nigdy nie domagał się niepodległości Tybetu. Wyraził ubolewanie z powodu postawy Chin, które ostro zaprotestowały przeciwko temu spotkaniu.
Sarkozy spotkał się z dalajlamą w sobotę w Gdańsku podczas obchodów 25. rocznicy przyznania Nagrody Nobla Lechowi Wałęsie. Rozmowa w cztery oczy w sali gdańskiej filharmonii trwała około pół godziny.
W związku ze spotkaniem w środę w Warszawie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z dalajlamą Pekin wystosował "oficjalny protest", wyrażając "głębokie niezadowolenie".
- Apelujemy do Polski, by unikała decyzji, które szkodzą stosunkom chińsko-polskim i nie podejmowała kroków, które godzą w żywotne interesy Chin - ostrzegał rzecznik chińskiego MSZ.