Chińscy intelektualiści protestują przeciw użyciu broni
Grupa chińskich intelektualistów - z kraju
i z zagranicy - wystąpiła za pośrednictwem Internetu z
listem otwartym do władz Chin, protestując przeciwko użyciu broni
wobec demonstrujących chłopów oraz domagając się od władz
opublikowania listy zabitych.
13.12.2005 | aktual.: 13.12.2005 10:20
Intelektualiści zażądali także, by do zamkniętej przez siły bezpieczeństwa wsi dopuszczono dziennikarzy.
Wśród sygnatariuszy listu mają znajdować się m.in. wykładowcy uniwersyteccy, w tym z Uniwersytetu Pekińskiego i innych uczelni kraju.
Jak wynika z relacji brytyjskiej stacji BBC News, w opublikowanym w języku chińskim i w chińskiej sieci Internetu liście, ostrzelanie demonstrujących chłopów porównano do masakry tysięcy prodemokratycznych demonstrantów na pekińskim Placu Bramy Niebiańskiego Spokoju (Tiananmen) w 1989 roku.
Bez demokracji tego rodzaju konfliktów jak we wsi Shanwei nie da się rozstrzygać pokojowo - podkreślili autorzy listu, pisząc też o kryzysie w społeczeństwie chińskim, związanym z pogłębianiem się przepaści pomiędzy bogatymi a biednymi.
Według Amnesty International, do incydentu doszło 6 grudnia we wsi Dongzhou w południowej prowincji Guangdong. Protestujący chłopi zablokowali drogę, budując na niej wysokie barykady, by w ten sposób nie dopuścić do konfiskaty ziemi pod budowę planowanej przez władze elektrowni wiatrowej. Według wersji podanej w sobotę przez oficjalną agencję Xinhua, powołującą się na władze prowincji Guangdong, setki uzbrojonych wieśniaków, "podburzonych przez kilku podżegaczy", zaatakowały policję, dopuszczając się "poważnego naruszenia prawa".
Niezależne źródła mówią o 20 zabitych demonstrantach - chińskie władze twierdzą, że zginęły trzy osoby. Zatrzymano dowódcę oddziału, który zaatakował demonstrantów.