Chińczycy zastrzelili dwóch Tybetańczyków
Chińskie siły bezpieczeństwa zabiły dwóch Tybetańczyków, zaangażowanych w antychińskie protesty - poinformowała w nocy z czwartku na piątek amerykańska rozgłośnia Radio Wolna Azja (RFA).
40-letniego mnicha i jego o dwa lata młodszego brata ścigała chińska policja za udział w styczniowych protestach. W czwartek wytropiła ich w tybetańskim mieście Luhuo i zastrzeliła.
Tymczasem organizacja Wolny Tybet, która ma swą siedzibę w Londynie, poinformowała, że w proteście przeciwko chińskiej okupacji Tybetu podpalił się w środę kolejny tybetański mnich. Nie wiadomo, co się z nim stało, gdyż dotkliwie poparzonego mężczyznę zabrała policja.
Według obrońców praw człowieka samobójstwa przez samospalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne Pekinu w tybetańskich rejonach Syczuanu. Ludzi, którzy dokonują tam samopodpaleń, chiński MSZ nazywa terrorystami i obwinia krytykującego je dalajlamę o nawoływanie do separatyzmu.