Chętnie latamy, ale głównie za granicę
Pasażerów na trasach krajowych nie przybywa.
Nowych przewoźników także. Czy jest szansa, by to zmienić? -
zastanawia się "Puls Biznesu".
25.08.2006 | aktual.: 25.08.2006 08:15
Pasażerów linii lotniczych przybywa w astronomicznym tempie. Ale tylko na trasach zagranicznych. Na krajowych chętnych na samolotowe podróże wcale nie jest dużo. W pierwszym półroczu ubiegłego roku między polskimi miastami poleciało 419 tys. osób, w 2006 r. tylko o 10 tys. więcej. Wobec dwucyfrowej dynamiki ruchu zagranicznego, nie wygląda to oszałamiająco.
Wśród lotniczych tras wewnątrz Polski największym zainteresowaniem cieszą się loty z Gdańska do Warszawy, na drugim miejscu plasuje się trasa Warszawa - Wrocław, brąz należy do połączenia stolicy z Krakowem. Tak wygląda sytuacja po pierwszym półroczu. W porównaniu z ubiegłym rokiem nastąpiły spore przetasowania. Wtedy najwięcej osób latało ze stolicy do Krakowa, a następnie do Gdańska. Wrocław był na trzecim miejscu.
Większe zainteresowanie lataniem na Śląsk wynika m.in. z większej oferty. Na trasie oprócz dotychczasowego monopolisty - LOT zaczął latać DirektFly, a dodatkowo loty wykonuje Centralwings, który i tak musi przetransportować samolot do Warszawy, więc przy okazji postanowił zabierać pasażerów - pisze "Puls Biznesu". (PAP)