Chciał zażartować, ale zabił kolegę
Nawet 12 lat więzienia grozi kierowcy z Suwałk, który po pijanemu zabił swojego kolegę. Akt oskarżenia w sprawie 29-letniego Krzysztofa S. trafił już do suwalskiego sądu - podaje Radio 5 z Ełku. Prokuratura oskarża mężczyznę o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, jazdę w stanie nietrzeźwości i próbę ucieczki z miejsca wypadku. Kierowca tłumaczy, że skręcił ciężarówką w stronę kolegi, ale chciał tylko zażartować. Nie opanował pojazdu.
Do zdarzenia doszło pod koniec listopada minionego roku na wyjeździe z budowy hospicjum w Suwałkach. Sprawca wypadku pracował tu. Kiedy wyjeżdżał ciężarówką z placu, zobaczył idącego w jego kierunku 25-letniego kolegę. Chcąc go dla żartu przestraszyć, skręcił w jego stronę. Nie przewidział jednak, że prawie dwa promile alkoholu we krwi nie pozwolą mu zapanować nad ciężarówką.
Pojazd najechał na pieszego, którzy przewrócił się i uderzył głową o ziemię. Z poważnymi obrażeniami trafił do suwalskiego szpitala, gdzie po miesiącu zmarł.
Kiedy jeszcze na miejscu wypadku Krzysztof S. zorientował się, że stało się coś złego, wysiadł z ciężarówki i próbował wyjechać z terenu budowy swoim prywatnym autem. Nie pozwolili mu na to współpracownicy, którzy widzieli całe zdarzenie. Sprawca został zatrzymany przez policję. Od tego czasu przebywa w areszcie.