Chciał zamienić kupę w złoto

W Irlandii Północnej podjęto pierwszą próbę uzyskania złota z ludzkich odchodów. Niestety, guzik im z tego wyszło i prefabrykat złota eksplodował, powodując pożar. Niefortunnego naukowca i zarazem dostarczyciela surowca skazano na trzy miesiące więzienia. Tymczasem w Irlandii idzie zima - pisze Piotr Czerwiński w felietonie dla Wirtualnej Polski.

Piotr Czerwiński

Dzień dobry Państwu albo dobry wieczór. Kryzys na tak zwanych wyspach wszedł w fazę rozkwitu i ma to swoje nieoczekiwanie oryginalne strony. Tubylcy prześcigają się w pomysłach na to, jak zarobić pieniądze, których nie da się nijak zarobić. Jeden z najbardziej wystrzałowych pomysłów historia przedsiębiorczości odnotowała niedawno w Eniskillen, po północnej stronie irlandzkiego lustra. Miejscowy alchemik o banalnym imieniu Paul i niebanalnym nazwisku Moran usiłował przejść do tejże historii, w sobie tylko znany sposób usiłując przetworzyć, excuse my French, własną kupę w czyste złoto. Niestety, cudowna formuła nie zadziałała i domorosły naukowiec omal nie wyleciał w powietrze, podpalając przy tym swój dom wraz z rzeczonym surowcem. Jak głosi miejscowa prasa, bezpośrednią przyczyną pożaru mógł być grzejnik, na którym niedoszłe złoto suszyło się, celem dostąpienia kolejnych etapów eksperymentu. Moran dostał trzy miesiące, no i jak by na to nie patrzeć, okrył się sławą pioniera. A przecież wszyscy wiemy, jak
trudno być przodownikiem w dowolnej dziedzinie, zwłaszcza, kiedy się objawia światu niewygodną prawdę, że nie wszystko złoto, co się świeci.

Jakkolwiek turpistycznie brzmi ta historyjka, niestety zdarzyła się naprawdę, no i najgorsze jest w niej to, że nie udało się przemienić kupy w złoto. Na naszej wyspie przez ostatnie lata zrobiono wiele, by uskutecznić kierunek odwrotny, aż cel został osiągnięty i uważam to za naprawdę mądry i zacny pomysł, by teraz ktoś wreszcie podjął się odwrócenia tego procesu. Ideologicznie rzecz biorąc, to z jednej strony szkoda, że mu się nie udało, a z drugiej jednak, miał więcej szczęścia niż rozumu. no bo wyobraźcie sobie, gdyby rzeczywiście dokonał niemożliwego i rozpoczął przetwórstwo stolca na metale szlachetne. Jego życie stałoby się koszmarem z Wall Street: facet już po kilku tygodniach byłby posiadaczem tony złota, a po upływie paru miesięcy złoto jego produkcji wystarczałoby do pokrycia długów niejednego bananowego księstwa. Z czasem miałby nad światem większą władzę niż Facebook, Microsoft i Lady Gaga razem wzięci. W końcu zacząłby tonąć w złocie.

Jestem przekonany, że prędko zajęliby się nim reklamodawcy pigułek na przeczyszczenie, a także odpowiednie służby w rodzaju Archiwum X i przedstawiciele kilku innych organizacji użyteczności publicznej, włączając grupy przestępcze. Ze zrozumiałych powodów na pewno zacząłby też popełniać grzech obżarstwa i z całą pewnością popadłby w inne, coraz zgubniejsze nałogi, szybko sięgając dna. Okazjonalny numer magazynu "People" ze zdjęciami z jego pogrzebu na wyłączność rozszedłby się jak świeże bułeczki, choć może nie wypada wspominać o świeżych bułeczkach w tak smutnym kontekście.

W związku z powyższym alchemik Paul powinien się cieszyć, że wyszło, tak jak wyszło. Jakoś zniesie te trzy miesiące, w końcu to betka w porównaniu z tym, co mogło go spotkać, gdyby eksperyment zakończył się sukcesem. Coś mi jednak podpowiada, że gorączka złota jest przeważnie silniejsza od złego rozsądku, więc jest bardzo możliwe, że po wyjściu z aresztu będzie kontynuował prace nad cudowną formułą, aż pewnego dnia odniesie sukces i cała zabawa dopiero się zacznie. Sprawa wygląda więc na przegraną z założenia. Poza tym jestem przekonany, że w jego ślady pójdą inni i to dopiero początek badań nad przetwórstwem tak nietypowych surowców w tak drogocenne materiały.

Z pewnością istnieją inne sposoby na to, by pozyskać złoto z powyższego źródła. Może na przykład da się to zrobić siłą woli, tak jak ten dzieciak, który w "Matriksie" wyginał wzrokiem łyżki, albo Ewan McGregor, który przechodził przez ściany w filmie "Men Who Stare At Goats". Niestety nie znam i nie chcę znać polskiego tytułu. Ponadto wydaje mi się oczywiste, że istnieje o wiele więcej równie odpychających i równie bezwartościowych rzeczy, które nadawałyby się do przerobienia na złoto, platynę, dolary albo chociaż darmowe minuty w telefonie. No bo w zasadzie czemu nie - trzeba tylko próbować. Potrzeba matką wynalazków. Nie zdziwię się, jeżeli już niedługo wiadomości ze zgniłego Zachodu zaroją się od śmiałków, którzy w zaciszach szaletów zapragną zmienić świat. Pewnego dnia jednemu z nich się uda i nic już nie będzie takie jak dawniej.

Następnie złoto spowszechnieje tak dramatycznie, że zdewaluuje się do poziomu swojego prefabrykatu i trzeba będzie szukać innych pierwiastków, które ludzkość z jakiegoś powodu zechce uznać za tak cenne, by można było z ich powodu prowadzić wojny, podbijać giełdy i wyżynać Inków.

Wracając jednakowoż na ziemię, w moich stronach zapanowała moda na pieniądze znikąd i przypadek Morana jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, a nie wątpię, że również i zalążkiem coraz śmielszych i coraz bardziej ambitnych prób wyciśnięcia paru centów choćby z powietrza. Udało się to na przykład niedawno legendarnemu irlandzkiemu boysbandowi o nazwie Westlife, który święcił triumfy za czasów poprzedniego lodowca. Jego członkowie, uznawszy, że nikt nie słyszał o nich od czasu, gdy usłyszano ich po raz ostatni, postanowili ogłosić publicznie rozwiązanie swej grupy. Z tej okazji planują wydanie płyty z zestawem największych hitów, a także pożegnalną trasę koncertową, podczas której pokażą, jakie to straszne i trudne w praktyce, rozwiązywać boysband przez całe czternaście lat. Czyż to nie genialne, moi Państwo? Każda upadająca firma powinna brać przykład z Westlife, a ich przypadek nadaje się na osobny rozdział w podręczniku do ekonomii. Sprzedaż źle idzie? Interes leci na łeb, na szyję? Ogłośmy wszem i wobec,
że źle idzie nam sprzedaż, a interes leci na łeb, na szyję. Powiedzą o nas w wiadomościach, będziemy mieć darmowy product placement w każdym serwisie informacyjnym i nawet emigranci z Polski będą o nas pisali w felietonach. Będzie cudownie.

Myślę, że to już czas, byśmy też zaczęli kręcić takie biznesy na zielonej wyspie. W końcu jesteśmy narodem wynalazców i uważam, że to kwestia honoru, byśmy zabrali się za prace badawcze, zanim Paul Moran wyjdzie z aresztu i będzie po ptakach. No bo jak to tak, drodzy rodacy. My nie wymyślimy złota? MY?! Po tylu wiekach spędzonych po uszy w g..., nic nas nie ma prawa powstrzymać, byśmy pokazali światu, co jesteśmy warci. W kryzysie nie damy się! Kupą, mości panowie!

Dobranoc Państwu.

Piotr Czerwiński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Gęste mgły i marznące opady. Są ostrzeżenia dla 13 województw
Gęste mgły i marznące opady. Są ostrzeżenia dla 13 województw
Melania Trump o powrocie 7 dzieci na Ukrainę. Podziękowała Rosji
Melania Trump o powrocie 7 dzieci na Ukrainę. Podziękowała Rosji
"Powinniśmy domagać się zwrotu". Władze Egiptu zwróciły się do Wielkiej Brytanii
"Powinniśmy domagać się zwrotu". Władze Egiptu zwróciły się do Wielkiej Brytanii
Rodzinna tragedia. Znaleziono ciała braci
Rodzinna tragedia. Znaleziono ciała braci
Raport w Kongresie USA. Ukraińskie dzieci przetrzymywane w Korei Północnej
Raport w Kongresie USA. Ukraińskie dzieci przetrzymywane w Korei Północnej
Telefony do kopert. Tusk wystąpi w Sejmie "w trybie tajnym"
Telefony do kopert. Tusk wystąpi w Sejmie "w trybie tajnym"
Szef MON o wypowiedzeniu konwencji ottawskiej. Wspomniał o dacie
Szef MON o wypowiedzeniu konwencji ottawskiej. Wspomniał o dacie
Te dane mówią wszystko. Coraz mniej Polaków wyjeżdża za pracą do Norwegii
Te dane mówią wszystko. Coraz mniej Polaków wyjeżdża za pracą do Norwegii
Ziobro już nie na Węgrzech. "Jestem wolnym człowiekiem"
Ziobro już nie na Węgrzech. "Jestem wolnym człowiekiem"
Niemieckie Eurofightery w Malborku. To odpowiedź Bundeswehry
Niemieckie Eurofightery w Malborku. To odpowiedź Bundeswehry
Afera korupcyjna w UE. Była wiceszefowa KE rezygnuje ze stanowiska
Afera korupcyjna w UE. Była wiceszefowa KE rezygnuje ze stanowiska
Nie żyje Leszek Gierszewski, założyciel firmy Drutex
Nie żyje Leszek Gierszewski, założyciel firmy Drutex