Chciał rozjechać policjantów, bo bał się kary
Stołeczni kryminalni zatrzymali 28-letniego Arkadiusza M. i 30-letniego Patryka K. Mężczyźni na widok policyjnych legitymacji wpadli w popłoch i chcieli rozjechać interweniujących policjantów. Jednego potrącili, drugi został zmuszony do użycia broni. Kierowca przestraszył się odpowiedzialności za kierowanie samochodem pod wpływem środków odurzających. Teraz odpowie za popełnienie dwóch przestępstw.
24.06.2008 | aktual.: 24.06.2008 12:54
W poniedziałek kilkanaście minut przed godziną 9.00. na ulicy Lubelskiej policjanci z sekcji kryminalnej prowadzili obserwację jednego z budynków. Mieli informacje na temat prowadzonego tam procederu handlu środkami odurzającymi. W pewnym momencie spostrzegli siedzące w zaparkowanym nieopodal volkswagenie dwie osoby, kierowcę i pasażera. Wszystko wskazywało na to, że na kogoś czekają. Byli wyraźnie niespokojni. Nerwowo rozglądali się wokół siebie.
Po kilku minutach obserwacji funkcjonariusze podjęli decyzję o wylegitymowaniu ich. Kiedy zbliżali się do pojazdu i właśnie okazywali swoje legitymacje służbowe nagle kierowca uruchomił silnik, włączył wsteczny bieg i ruszył wprost na jednego z policjantów. Potrącił go, po czym zmienił kierunek jazdy i z ogromną prędkością ruszył do przodu. Gdyby nie natychmiastowa reakcja drugiego funkcjonariusza mogłoby dojść do tragedii. Policjant użył broni oddając strzał ostrzegawczy. Volkswagen odjechał kilkaset metrów. W pewnym momencie auto zatrzymało się, kierowca wybiegł na zewnątrz i zaczął uciekać w pobliskie zarośla. Obaj kryminalni podjęli pościg. Błyskawicznie zatrzymali obu mężczyzn i bardzo szybko sytuacja została opanowana. Mężczyźni nie mieli przy sobie żadnych środków odurzających ani kradzionych przedmiotów.
Pozostawało więc pytanie, skąd tak drastyczna reakcja młodzieńców na widok policjantów. Sytuacja wyjaśniła się niebawem. Kierowca został skierowany na badanie stwierdzające obecność w organizmie środków odurzających. Po jego przeprowadzeniu znana była już przyczyna czynnej napaści na kryminalnych. 28-letni Arkadiusz M. kierował samochodem, znajdując się pod wpływem narkotyków. Mężczyzna przestraszył się odpowiedzialności, jaką przyjdzie mu ponieść za popełnione przestępstwo, w tym również utraty prawa jazdy. Zareagował jednak w taki sposób, że teraz odpowie za dwa czyny. We wtorek w prokuraturze zostaną mu przedstawione zarzuty.