Chce się wypisać z Kościoła, bo proboszcz nazwał go "czubkiem"
Wypisania z listy wiernych Kościoła katolickiego domaga się od swego proboszcza mieszkaniec Olecka (Warmińsko-Mazurskie) Zbigniew Kaczmarek. Gdy proboszcz nie przyjął formalnego dokumentu, tzw. aktu apostazji, czyli dobrowolnego odejścia z Kościoła, Kaczmarek złożył przeciw niemu pozew do Sądu Okręgowego w Olsztynie.
09.02.2006 15:50
Olecki taksówkarz Zbigniew Kaczmarek powiedział, że impulsem do nadania takiego biegu sprawie był incydent z października ubiegłego roku. W obecności mojej koleżanki taksówkarki ksiądz proboszcz obraził mnie, mówiąc o mnie "czubek". W związku z tym postanowiłem formalnie odejść od Kościoła, tym bardziej, że od wielu lat nie uczestniczę w jego życiu, jestem ateistą, a jako dziecko przyjąłem chrzest nieświadomie - wyjaśnił. Podkreślił, że nie chce figurować w statystykach kościelnych.
Dodał, że dowiedział się, iż jedyną drogą formalną jest wyrażenie swojej woli odejścia od Kościoła poprzez akt apostazji. Według Kaczmarka, dokument taki chciał złożyć u proboszcza parafii Najświętszej Marii Panny Królowej Polski ks. infułata Edmunda Łagoda.
Gdy przyszedłem do księdza, potraktowałem złożenie dokumentu jako czynności czysto urzędnicze. Zwracałem się do księdza per "pan", bez tytułowania go tytułem księdza infułata. Proboszcz się obraził i odmówił przyjęcia tego dokumentu - powiedział Kaczmarek.
W związku z odmową księdza złożyłem pozew do sądu, który rozstrzygnie czy proboszcz mógł odmówić przyjęcia dokumentu. Konstytucja gwarantuje mi swobodę wyznania i wolność sumienia - zaznaczył.
Ks. prof. Edward Wiszowaty z wydziału teologicznego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie powiedział, że pierwszy raz spotkał się ze sprawą aktu apostazji w Polsce. Takie przypadki zdarzają się w Niemczech, gdzie wierni płacą podatek kościelny. Nie chcąc go płacić składają akt woli odejścia od Kościoła - powiedział ks. Wiszowaty.
Pytany o ten konkretny przypadek odmówił komentarza, wyjaśniając, że nie zna sprawy. Proboszcz Edmund Łagód nie rozmawia o niej z dziennikarzami. Za miesiąc sąd w Olecku, który jest pomocniczym dla Sądu Okręgowego w Olsztynie, ma przesłuchać księdza.