PolskaChcą zarobić na nieszczęściu dziecka

Chcą zarobić na nieszczęściu dziecka

Niemal każdego dnia pojawiają się informacje o oszustach, wykorzystujących ofiarność i chęć niesienia pomocy chorym dzieciom, pisze "Dziennik Polski". Ostatni przypadek rodziców, którzy chcą na nieszczęściu syna zarobić 3 mln zł jest wyjątkowo bulwersujący.

Chcą zarobić na nieszczęściu dziecka
Źródło zdjęć: © Thinkstock

26.04.2011 | aktual.: 26.04.2011 10:45

Piotruś urodził się w styczniu z wadą serca. Operacja w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu była skomplikowana, ale wszystko zakończyło się pomyślnie. Od kilkunastu dni chłopczyk jest już w domu.

Tymczasem w krakowskich supermarketach pojawiły się ulotki: "Piotruś M. nie ma lewej komory serca. Rodzice zbierają pieniądze na operacje, potrzebne są trzy, a każda kosztuje 1 mln zł". Na ulotce podano numer konta. Ludzie, współczując oczekującemu na operację dziecku i jego rodzicom, wpłacają pieniądze.

Ulotka dotarła do prof. Janusza Skalskiego, szefa kardiochirurgii w Prokocimiu, który operował chłopca. - To cios dla mnie i całej kadry medycznej. Krew się burzy na takie oszustwo! Przecież za operację pacjent nic nie płaci, szpitalowi nie wolno pobierać żadnych pieniędzy! - oburza się profesor.

3 mln zł to kwota całkowicie wzięta z sufitu: gdyby nawet ktoś chciał operować dziecko za granicą, zabieg kosztowałby kilkakrotnie mniej od sumy podanej na ulotce. Profesor wyklucza niewiedzę lub naiwność: tata chłopczyka pracuje w służbie zdrowia i nie jest możliwe, by nie wiedział, co robi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)