Chavez nie zostanie zaprzysiężony 10 stycznia
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez z powodów zdrowotnych nie weźmie udziału w uroczystości, podczas której miał zostać zaprzysiężony na trzecią kadencję - poinformował rząd w odczytanym liście do Zgromadzenia Narodowego.
08.01.2013 | aktual.: 09.01.2013 07:24
Zaprzysiężenie Chaveza ma zostać przełożone zgodnie z zaleceniem jego lekarzy, ale rząd nie podał żadnego terminu.
Chavez nie wystąpił publicznie od czasu przejścia czwartej operacji onkologicznej na Kubie 11 grudnia ub.r. Przedstawiciele władz Wenezueli określają jego stan jako "delikatny".
Wcześniej we wtorek lider wenezuelskiej opozycji domagał się, by rząd wyjaśnił, czy Chavez zostanie w czwartek w Caracas zaprzysiężony na prezydenta. Zaapelował też do regionalnych przywódców, by nie przyjeżdżali na uroczystości organizowane tego dnia przez władze.
Henrique Capriles Radonski podkreślił również, że Sąd Najwyższy powinien orzec, czy ceremonia zaprzysiężenia może zostać przesunięta. Rząd twierdzi, że zaplanowane na 10 stycznia rozpoczęcie kolejnej kadencji prezydenckiej Chaveza można przesunąć bez żadnych konsekwencji.
Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Diosdado Cabello powiedział we wtorek, że Chavez złoży przysięgę w późniejszym terminie, przed Sądem Najwyższym.
Chavez od prawie miesiąca przebywa w kubańskim szpitalu.
Capriles, pokonany przez Chaveza w wyborach z października 2012 roku, wyraził ubolewanie z powodu tego, że "48 godzin przed zaprzysiężeniem rząd nie jest w stanie powiedzieć Wenezuelczykom, czy prezydent Chavez będzie obecny, czy też nie".
- Nie wiem, na co czekają sędziowie Sądu Najwyższego. Obecnie w Wenezueli bez wątpienia mamy do czynienia z kolizją norm konstytucyjnych, konieczne jest orzeczenie - mówił Capriles na konferencji prasowej. - Wenezuela nie jest monarchią, nie jesteśmy też na Kubie - zaznaczył.
Capriles zaapelował, by rząd postąpił zgodnie z wolą Chaveza z 10 grudnia 2012 roku. - W przypadku nieobecności należy zastosować konstytucję, takie były słowa prezydenta - przypomniał Capriles. Podkreślił, że ustawa zasadnicza stanowi, iż jeśli 10 stycznia prezydent nie zostanie zaprzysiężony, to jego obowiązki powinien przejąć przewodniczący Zgromadzenia Narodowego.
Zdaniem Caprilesa "10 stycznia oznacza koniec mandatu prezydenckiego i początek kolejnego". - Jeśli prezydent nie złoży ślubowania, przestaje być prezydentem - oświadczył opozycyjny polityk.
Sojusznicy Chaveza wskazują jednak, że konstytucja przewiduje też możliwość złożenia ślubowania w późniejszym terminie przed Najwyższym Trybunałem Sprawiedliwości.
Według wiceprezydenta Nicolasa Maduro, którego Chavez wyznaczył na swojego następcę, uroczystość wyznaczona na 10 stycznia to tylko formalność, a prezydent może złożyć ślubowanie wtedy, gdy będzie mu na to pozwalało zdrowie. Maduro uważa, iż opozycja błędnie interpretuje konstytucję.
Capriles we wtorek wezwał latynoamerykańskich prezydentów, by nie uczestniczyli w czwartkowych uroczystościach organizowanych przez rząd przed pałacem Miraflores. - Z całym szacunkiem dla wszystkich prezydentów, proszę ich, aby nie brali udziału w grze politycznej jednej partii politycznej - podkreślił.
W poniedziałek przewodniczący Zgromadzenia Narodowego informował, że w uroczystościach wezmą udział regionalni przywódcy. Swoją obecność potwierdzili prezydent Boliwii Evo Morales i Urugwaju - Jose Mujica.
Cabello zaapelował też do rodaków, by przyszli na "wielką demonstrację" poparcia dla Chaveza w Caracas.