Chasydzi świętują u grobu cadyka z Lelowa
Grupa ortodoksyjnych Żydów - chasydów - przybyła do niewielkiego Lelowa k. Częstochowy, by jak co roku obchodzić rocznicę śmierci pochodzącego z tej miejscowości sławnego cadyka, Dawida Biedermana.
Cadyk Biederman, zwany Lelowerem, to założyciel jednej z największych dynastii chasydzkich na świecie. Zgodnie z tradycją - w szabat przypadający najbliżej rocznicy śmierci Lelowera - chasydzi w tradycyjnych strojach czczą jego pamięć modlitwą, śpiewem i tańcem - czerpiąc siły z mistycznego kontaktu z nim i prosząc o wstawiennictwo u Boga.
Tegoroczna, 198. rocznica śmierci Biedermana - liczona według kalendarza słoneczno-księżycowego - przypada 31 stycznia, czyli we wtorek. Pierwsi chasydzi przyjechali do ok. 5-tysięcznego Lelowa w czwartek. W szabatowych uroczystościach uczestniczyło ok. 100 osób. Na wtorkowym spotkaniu przy grobie cadyka spodziewanych jest co najmniej kilkadziesiąt kolejnych.
Organizatorem uroczystości jest Fundacja Chasydów Leżajsk Polska. Na uroczystości przyjeżdżają Żydzi z Izraela, ale także z innych krajów, m.in. USA i Kanady. Przywożą ze sobą koszerne potrawy, a także m.in. instrumenty muzyczne. Obrzędy odbywają się w budynku w pobliżu grobu cadyka.
Cadyk (hebr. caddik - sprawiedliwy) Biederman był mędrcem i lekarzem. Nauczał m.in., że kto nie pozna swych błędów, nie dozna zbawienia. Był zwolennikiem pokojowego współistnienia wyznań i narodów. Prowadził ascetyczny tryb życia, pościł od szabatu do szabatu. Gdy podczas rytualnych tańców miał odzyskać pełnię władzy w nodze, wyznawcy uznali jego moc uzdrawiania i zaczęli przybywać do niego nieraz z daleka.
Powstały w XVIII w. na Podolu chasydyzm - odnowicielski ruch w judaizmie, będący reakcją na ówczesny upadek obyczajów, zaniedbania w życiu religijnym, a także niesprawiedliwy rozdział podatków - zapoczątkował Izrael ben Eliezer (1700-1760) zwany także Baal-Szem-Tow. Cadyk Biederman był wybitnym przedstawicielem tego nurtu, który szybko rozprzestrzenił się w ówczesnej Rosji i Austrii.
Po śmierci w 1814 r. cadyk Biederman został pochowany na cmentarzu w Lelowie, a jego grób odwiedzano licznie aż po czasy holocaustu. Po wojnie na miejscu dawnego cmentarza żydowskiego wybudowano pawilony i sklepy gminnej spółdzielni, dawną synagogę przerobiono na fabrykę świec, a rytualną łaźnię na magazyn.
Położenie grobu cadyka Dawida ustalono w końcu lat 80. XX w. Zlokalizowano go na zapleczu sklepu z artykułami żelaznymi. W wykonanym wówczas wykopie znaleziono czaszkę, piszczele nóg i pojedyncze kości rąk. Autentyczność znaleziska potwierdzono na Uniwersytecie Jerozolimskim. Od końca lat. 80 do Lelowa znów zaczęli przyjeżdżać chasydzi z całego świata.
Żydzi porozumieli się z władzami gminy i na zapleczu sklepu urządzono nagrobną kapliczkę, a później grobowiec, który oddzielono od sklepu. W sąsiednim budynku urządzono pokoje dla przybywających chasydów, a potem w prywatnym domu urządzono rytualną łaźnię (mykwę). W ostatnich latach Żydzi odzyskali od państwa teren dawnego cmentarza wraz z miejscem pochówku Biedermana. W ub. roku teren cmentarza ogrodzono, w tym roku nad grobem cadyka powstać ma nowy ohel.
Przed wybuchem II wojny światowej w Lelowie mieszkało dwa tysiące Żydów, stanowiących połowę wszystkich mieszkańców miasteczka. Większość została zgładzona przez nazistów.