Chalid zabił Pearla?
Przesłuchiwany obecnie w Pakistanie schwytany w sobotę działacz al-Qaedy - Chalid Szajch Mohammad może być też mordercą amerykańskiego dziennikarza Daniela Pearla - zasugerowano we wtorek w Islamabadzie.
04.03.2003 | aktual.: 04.03.2003 08:07
Jak ujawnia pakistańska prasa, nie jest też wykluczone, że to właśnie Mohammad osobiście podciął nożem gardło amerykańskiemu dziennikarzowi, Danielowi Pearlowi, porwanemu i zamordowanemu brutalnie w styczniu zeszłego roku. Jak do tej pory brak jednak dowodów, że tak było istotnie. Część mediów utrzymuje jednak, że to własnie rękę Mohammeda z nożem widać na filmie, przesłanym ambasadzie USA a pokazującym krwawą "egzekucję" Pearla.
Jak do tej pory nie wiadomo, czy prowadzącym śledztwo udało się zdobyć jakiekolwiek informacje od zatrzymanego i czy zgodził się on zeznawać.
W sobotę Chalida Szajcha Mohammeda, uważanego za jednego z nabliższych współpracowników Osamy bin Ladena, zatrzymano w Rawalpindi w Pakistanie. Według niepotwierdzonych doniesień, Kuwejtczyk - znajdujący się na liście najbardziej poszukiwanych przez USA terrorystów i za którego schwytanie Waszyngton wyznaczył nagrodę 25 mln dol. - miał odpowiadać za wiele krwawych akcji al- Qaedy.
Satysfakcję z powodu schwytania Mohammeda wyraził w poniedziałek prezydent USA George W. Bush, oceniając iż zatrzymanie współpracownika bin Ladena stanowić będzie z pewnością cios dla al- Qaedy. Rzecznik prezydenta, Ari Fleischer wysoko ocenił przy tej okazji także współpracę z pakistańskimi służbami specjalnymi.
Zdaniem analityków, jak najszybsze wydobycie zeznań od Mohammeda ma zasadnicze znaczenie dla dalszych działań operacyjnych - przede wszystkim zaś schwytania współpracowników Kuwejtczyka.
Wraz z Chalidem Szajchem Mohammedem pakistańska policja zatrzymała w ubiegłą sobotę ukrywającego go przedstawiciela znanej w Rawalpindi rodziny działaczy islamskich - Quddusów oraz cudzoziemca, którego później zidentyfikowano jako Somalijczyka. Wcześniej mowa była o Egipcjaninie.
Agencja Reutera w depeszy, nadanej z Islamabadu, sugeruje, że Mohammed może długo opierać się prowadzącym śledztwo - ostatecznie jednak będzie musiał zacząć mówić. W przypadku innego działacza Al-Kaidy, zatrzymanego w czerwcu zeszłego roku w Indonezji i przekazanego Amerykanom , trwało to kilka miesięcy. Ostatecznie zaczął składać zeznania, gdy przez trzy miesiące pozbawiono go snu.
Część informacji prawdopodobnie można bedzie uzyskać z telefonu komórkowego, jakim posługiwał się Mohammed. Często korzystał on z formy wysyłania krótkich poleceń - SMS-ów - do swych podwładnych. Zdaniem ekspertów, SMS-y są trudniejsze do wykrycia niż rozmowy głosowe. (mag)