"Centrum Fajerwerków" obok stacji paliw
Wielu mieszkańców os. Przyjaźni w Lublinie obawia się konsekwencji umieszczenia stoiska z petardami ledwie kilkanaście metrów od stacji benzynowej. Pozostali liczą, że nic złego się nie stanie - informuje portal wiadomosci24.pl.
- To totalna głupota – zaczyna pani Barbara, mieszkająca przy ulicy Łęczyńskiej. – Jak można sprzedawać petardy na stacji benzynowej. Przecież to kuszenie losu. Wystarczy, że komuś przyjdzie głupi pomysł albo latająca petarda poleci w niewłaściwym kierunku i wszystko może wybuchnąć. Lepiej dmuchać na zimne i nie dopuścić do tragedii – przestrzega przejęta kobieta.
Stacja paliw znajduje się kilkanaście metrów od straganu, namiotu, w którym sprzedawane są petardy. W „Centrum Fajerwerków” możemy dostać wiele różnych petard, od małych po wielkie latające, przypominające rakiety. Mieszkańcy osiedla Przyjaźni w Lublinie z troską spoglądają na stację benzynową i namiot z petardami, licząc, że nic złego się nie stanie.
W miejscu gdzie możemy dostać fajerwerki widzimy regulamin, który przestrzega przed użyciem petard w środku pomieszczenia, otoczeniu namiotu, a także przypomina, że obok znajduje się stacja paliw.