PolskaCentrum A. Smitha: wprowadzić konkurencję do ochrony zdrowia

Centrum A. Smitha: wprowadzić konkurencję do ochrony zdrowia

Specjaliści z Centrum im. Adama Smitha
uważają, że w Polsce konieczna jest całkowita zmiana systemu
ochrony zdrowia, gdyż obecny jest kompletnie niereformowalny.
Główną zasadą, która powinna zaistnieć w nowej rzeczywistości,
jest - ich zdaniem - wszędzie obecna konkurencja.

27.09.2004 | aktual.: 27.09.2004 18:39

Podczas poniedziałkowej "Debaty o Zdrowiu" w Warszawie eksperci z Centrum przedstawili założenia proponowanej przez nich reformy, której celem jest "uwolnienie z więzów" dobrze funkcjonujących obecnie elementów systemu.

Mamy dobre kadry, dobrą aparaturę, ale na przykład rozproszoną czy źle wykorzystywaną, i dość duże, jak na biedne państwo, środki finansowe na ochronę zdrowia, bo to 45 mld zł, które są nieracjonalnie wydawane - argumentował członek zarządu Centrum im. Adama Smitha, Ireneusz Jabłoński.

Dr Wojciech Misiński z Centrum powiedział, że w nowym systemie należy stworzyć warunki dla istnienia trzech typów konkurencji: między świadczeniodawcami, którzy mają zabiegać o pacjentów, oraz między podmiotami ubezpieczeniowymi, które będą zabiegać z jednej strony o pacjentów, a z drugiej - o placówki świadczące usługi medyczne.

Według ekspertów, system ochrony zdrowia trzeba zmienić na system świadczenia usług medycznych, prowadząc do prywatyzacji poszczególnych sektorów w służbie zdrowia. Teraz sprywatyzowane są usługi stomatologiczne, apteki, służba weterynaryjna, i to dobrze działa - uważa Jabłoński.

W opinii Centrum, główną przyczyną zapaści istniejącego systemu jest jego organizacja, wprost przeniesiona z państwa komunistycznego. Dlatego teraz należy stworzyć dynamiczny model, w którym jest jasno określone, o co powinno troszczyć się państwo, a co powinni współfinansować obywatele, poczynając od darczyńców, a kończąc na pomocy społecznej.

Przedstawiona przez ekspertów koncepcja zakłada wprowadzenie niewielkiego współpłacenia przez pacjentów za zabiegi i usługi medyczne. Ceny ma kształtować rynek, czyli: placówki medyczne będące pod kontrolą antymonopolową; pacjenci, którzy wybieraliby świadczeniodawców; oraz ubezpieczyciele, którzy proponowaliby korzystne dla placówek medycznych rozwiązania, na przykład gwarancję pewnej liczby pacjentów w zamian za niższe ceny świadczonych usług.

Eksperci nie proponują likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia, ale chcą wprowadzenia na rynek nowych podmiotów, na przykład komercyjnych towarzystw ubezpieczeniowych. Ma to doprowadzić do konkurencji wśród podmiotów płacących za usługi medyczne i zlikwidowania monopolistycznej pozycji Funduszu.

Według ekspertów, całkowite przekształcenie systemu ochrony zdrowia wymaga również dużych zmian wielu obowiązujących aktów prawnych - nie tylko ustawy zdrowotnej, ale także m.in. kodeksu cywilnego, ustawy o ubezpieczeniu, o ratownictwie medycznym, o ZOZ- ach, o rachunkowości.

Według wiceministra zdrowia Rafała Niżankowskiego, odejście od modelu ochrony zdrowia na rzecz świadczenia usług medycznych może stanowić zagrożenie dla pacjentów. Trzeba też pamiętać, że wszelkie zmiany wymagają zaplecza społecznego i parlamentarnego, a te są chyba zbyt rewolucyjne - skomentował propozycję ekspertów Niżankowski.

Według wiceministra, ich projekt jest też zbyt optymistyczny, bo jeszcze nikomu nie udało się go na świecie wprowadzić. Ja byłbym bardziej skromny i wolałbym korzystać z koncepcji, które sprawdziły się już w jakimś systemie - mówił Niżankowski.

W ocenie posłanki Elżbiety Radziszewskiej (PO), projekt przedstawiony przez Centrum im. Adama Smitha nie jest ani nowy, ani rewolucyjny. W tym Sejmie jednak już nic nie zmienimy, a tylko stracimy kolejne miesiące. W ochronie zdrowia panuje chaos i bałagan, a najważniejsze dla stabilizacji jest stworzenie nowego prawa - powiedziała Radziszewska.

Poniedziałkową debatę zorganizowało Centrum Multimedialne Foksal.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)