"Ceńmy silny i dobry charakter"
Ten okres jak żaden inny skłania do
hipokryzji, do tego żebyśmy w sposób nieszczery nagle się silili
na życzliwość, na fasadowe krótkotrwałe zawiązywanie przyjaźni,
rzekome pogodzenie się z losem, rzekome wybaczenie zaszłości. A
potem, zaraz po 1 stycznia, wszystko wraca do zgrzebnej
codzienności - powiedział "Rzeczpospolitej" prof. Jacek Hołówka,
filozof i etyk, na marginesie życzeń jakie zwykle składamy sobie z
okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
31.12.2004 | aktual.: 31.12.2004 07:50
-_ W naszym życiu społecznym często odczuwam różnice między zachowaniem niedzielnym a powszednim. Święta ten kontrast nasilają_ - twierdzi profesor. Ludzie, którzy w niedzielę wchodzą w odświętne ubrania i odświętne uczucia, jednocześnie odcinają się od tego co robią na co dzień. Żyją nadzwyczajną atmosferą, która ma charakter kompensacyjny, ale nie ukierunkowujący. Czują się oczyszczeni, bo dali wyraz swoim wyższym wartościom i wyższym celom. A potem od poniedziałku oszukują, kręcą i naciągają.
Często punktem odniesienia dla naszych złych zachowań w sferze publicznej jest to, co dzieje się na szczytach władzy. Gdzie szukać przeciwwagi? - zapytała "Rzeczpospolita".
Przeciwwagą może być zwracanie większej uwagi na cnoty indywidualne. Bo społeczeństwo jest tyle warte, ile warte są osoby, które je tworzą - odpowiedział prof. Hołówka. Każdy człowiek, który w jakiś sposób bierze odpowiedzialność za życie społeczne musi uznawać takie cnoty publiczne, jak bycie dobrym obywatelem czy wysoka wartość dobra wspólnego. Takie cele pojawiają się jedynie w środowiskach, które cenią silny i dobry charakter. (PAP)