PolskaCeliński zwrócił Krzyż Komandorski z powodu matki

Celiński zwrócił Krzyż Komandorski z powodu matki

Jeden z liderów SdPl, startujący z pierwszego miejsca katowickiej listy LiD, dawny działacz "Solidarności" Andrzej Celiński zwrócił w Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Powodem tego jest - jak poinformował - czwartkowe najście przez policję jego samotnie mieszkającej 88-letniej matki.

12.10.2007 | aktual.: 12.10.2007 19:26

Policjanci oświadczyli, że przyszli do mnie, by wręczyć mi wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka. Nie może być tak, że ofiara reżimu komunistycznego, właśnie dlatego, że jest ofiarą tego reżimu i dostaje order od prezydenta RP, musi znosić cierpienia swojej matki nachodzonej przez policję państwową - powiedział podczas konferencji prasowej Celiński.

Podkreślił, że nie ma pretensji do samej policji, ani do policjantów, którzy przekazali matce wezwanie dla niego. Zachowali się w sposób profesjonalny, byli wobec niej grzeczni, zresztą moja matka zna tych ludzi i oni znają ją. Nie są w tej sprawie winni - powiedział Celiński, dodając, że ma pretensje do samego IPN, który "wysłał" policjantów z wezwaniem.

"Na razie sprawdzamy, czy taki fakt w ogóle miał miejsce" - powiedział rzecznik IPN Andrzej Arseniuk, zaznaczając, że doręczanie wezwania na przesłuchanie za pośrednictwem policji jest zgodne z przepisami.

Polityk SdPl podkreślił, że największą cenę za jego działalność opozycyjną płaciła jego rodzina, m.in. jego matka. Oddaję ten krzyż panu prezydentowi, niech sobie zrobi z nim co zechce. On nie jest godny, żeby taki krzyż mi wręczyć - to się okazało wczoraj wieczorem - ocenił, pozostawiając odznaczenie w siedzibie miejskiej organizacji SLD w Katowicach.

Celiński wyjaśnił, że położony na odludziu dom jego matki policjanci odwiedzili w czwartek dwukrotnie. Matka polityka była sama w domu - według jego relacji, miała do niego przestraszona telefonować, informując o wizycie policjantów. Pierwotnie odprawiła funkcjonariuszy, którzy po godzinie przyszli ponownie, by dostarczyć wezwanie z Instytutu Pamięci Narodowej.

Celiński podkreślił, że IPN uznał go za ofiarę systemu komunistycznego. Zdaje się, że uznał to także prezydent Lech Kaczyński, mój kolega z "Solidarności", który wręczył mi Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, uznając moje zasługi w walce z komuną i najpewniej wiedząc, że za różne rzeczy różne ceny się płaci. Najwięcej płaciła moja rodzina, w tym moja matka - mówił polityk SdPl. Celiński otrzymał order we wrześniu 2006 roku.

Pytany przez dziennikarzy, jaka satysfakcja ze strony rządzących mogłaby zmienić jego decyzję, ocenił, że będzie ją miał, jeśli Polacy przepędzą ich precz z polskiej polityki i zmienią te ustawy, które przynoszą więcej szkód niż pożytku. Celiński przypomniał, że na ustawę lustracyjną w obecnym kształcie zgodziły się zarówno środowiska PiS, jak i PO.

Przestrzegaliśmy w małym środowisku opozycji demokratycznej lat siedemdziesiątych, że dobrych owoców to nie przyniesie, podzieli Polaków jeszcze bardziej, zakładanych celów nie zrealizuje, a spuści na Polskę mnóstwo rozmaitych kłopotów, niepotrzebnych zadrażnień, niezawinionych kar - powiedział Celiński.

Jego zdaniem, dostarczane przez policjantów wezwanie na przesłuchanie było niepotrzebne, ponieważ kilka dni temu ustalił telefonicznie jego datę z chcącym go przesłuchać prokuratorem IPN, potwierdził też później termin pocztą elektroniczną. Polityk ma być świadkiem w sprawie o warunki internowania zaskarżone przez znajomą mu osobę, z którą wspólnie przebywał w obozie.

Kancelaria Prezydenta nie komentuje sprawy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)