PolskaCele pełne dyrektorów

Cele pełne dyrektorów

Czy dyrektora teatru, wysokiego urzędnika państwowego lub prezesa spółki można zamknąć w jednej celi z pospolitym bandytą? - stawia pytanie "Dziennik Łódzki".

18.07.2003 | aktual.: 18.07.2003 06:33

W przepełnionym areszcie przy ul. Smutnej w Łodzi dyrekcja robi co może, żeby znaleźć odpowiednie towarzystwo dla kilkunastu siedzących tam VIP-ów.

Kierownictwo aresztu nie udziela informacji, kto z kim siedzi, ale nieoficjalnie "DŁ" wie, że przygotowano co najmniej dwie cele dyrektorskie". Razem siedzą Lech M., były szef Łódzkiej Izby Skarbowej, oskarżony o przyjęcie łapówki, oraz Jan J., były dyrektor PKP, podejrzany o przywództwo w zorganizowanej grupie przestępczej.

Lokatorem drugiej "dyrektorskiej celi jest Marcin Krzyżanowski, były dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi. Na liście VIP-ów ze Smutnej są również: Tomasz Filipczak, producent filmowy i były dyrektor łódzkiego ośrodka telewizji (podejrzany o wyprowadzenie z opery 850 tys. zł), oraz biznesmen Krzysztof H., niegdyś w czołówce najbogatszych Polaków (kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która wyłudziła zwrot co najmniej 50 mln zł VAT).

Są tam też dwaj byli dyrektorzy firmy farmaceutycznej Aflopa (wyprowadzenie ze spółki ponad 10 mln zł), prezes i członkowie zarządu łódzkiej spółki zbrojeniowej Wifama-Prexer (wyłudzenie od skarbu państwa 7 mln zł dotacji).

Na ponad 1400 osadzonych, VIP-ów jest tylko kilkunastu. Kogo z kim posadzić?

"Osoby uwikłane w tę samą sprawę nie mogą przebywać razem, a z drugiej strony nie sadzamy w jednej celi podejrzanych o morderstwo czy gwałt z podejrzanymi o przestępstwa gospodarcze" - mówi Tomasz Pająk, rzecznik aresztu śledczego przy ul. Smutnej. "Osadzeni są grupowani według zainteresowań i poziomu wykształcenia, muszą przecież przebywać razem przez wiele tygodni, a nawet miesięcy".

Zdaniem Pająka, byli dyrektorzy i prezesi trzymają fason, mimo że nie mogą liczyć na żadne przywileje. W celach są ubrani w sportowe stroje, ale do sadu zawsze jadą w garniturach i białych koszulach. Jedzą dania z tej samej kuchni, co więźniowie przebywający w celach kilkunastoosobowych, przysługuje im raz dziennie godzinny spacer, a raz w tygodniu grupowa kąpiel w łaźni. Jeśli mają na koncie pieniądze, mogą robić zakupy w więziennej kantynie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)