"Ceglorz" zostaje w Poznaniu
Poznańskie zakłady Hipolita Cegielskiego
zostają w Wielkopolsce! Nie istnieją żadne plany przeniesienia
produkcji silników okrętowych na Wybrzeże - pisze "Głos
Wielkopolski".
Tak twierdzą przedstawiciele rządu, przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki oraz zarząd HCP S.A. Przeciwnego zdania jest Marcel Szary, przewodniczący związku Inicjatywa Pracownicza w HCP oraz niektóre media. Rozpoczęli oni nawet akcję ratowania Cegielskiego przed wyprowadzką z Poznania. Wiele wskazuje na to, że związkowiec gra na emocjach pracowników i poznaniaków - ocenia gazeta.
Zawirowania z "Cegielskim" rozpoczęły się od pikiety przeprowadzonej w sierpniu przez związkowców z Inicjatywy Pracowniczej. Protestowali oni przeciwko rządowym planom konsolidacji przemysłu stoczniowego. Związkowcy przedstawiali też czarny scenariusz dla przyszłości HCP. "Konsolidacja spowoduje, że fabryka silników zostanie przeniesiona na wybrzeże. Stracimy pracę" - twierdził Marcel Szary, lider związku.
Sprawę podchwyciły też niektóre media. Ich zdaniem istnieje niebezpieczeństwo, że HCP nie będzie produkował silników okrętowych. To z kolei miałoby oznaczać utratę reszty miejsc pracy w fabryce. W starania o zatrzymanie w Poznaniu Cegielskiego zaangażowali się też politycy z Wielkopolski. Wojewoda Andrzej Nowakowski wysłał nawet list do ministra Jacka Piechoty, aby HCP nie został przeniesiony z Poznania...
W poniedziałek dojdzie prawdopodobnie do rozmów zarządu HCP z przedstawicielami ministerstwa w sprawie włączenia poznańskiej fabryki do spółki Korporacje Polskie Stocznie i ewentualnego utworzenia na Wybrzeżu oddziału, który zająłby się produkcją największych silników okrętowych - informuje "Głos Wielkopolski". (PAP)