CBŚ zatrzymało podejrzanych o włamania i rozboje sprzed kilku lat
Kilkudziesięciu napadów i włamań do sklepów
mieli dopuścić się w latach 1999-2000 trzej mężczyźni, zatrzymani
na Śląsku przez Centralne Biuro Śledcze. Ich zatrzymanie to efekt
wielowątkowego śledztwa związanego z głośnym zabójstwem dwóch
konwojentów w Sosnowcu pięć lat temu.
15.05.2007 | aktual.: 15.05.2007 13:43
Podejrzani działali głównie na Śląsku. Włamywali się do sklepów odzieżowych, komputerowych, jubilerskich oraz placówek ze sprzętem rtv. Ich łupem mógł paść towar o łącznej wartości co najmniej kilkuset tysięcy złotych - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.
Za rozboje i włamania zatrzymanym może grozić do 12 lat więzienia. Wkrótce spodziewane są kolejne zatrzymania osób związanych z tą grupą przestępczą. Dwaj zatrzymani trafili do aresztu, trzeci został objęty dozorem policyjnym.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Zaczęło się wiosną 2002 roku, kiedy bandyci z zimną krwią zastrzelili w Sosnowcu dwóch konwojentów, przewożących pieniądze spółdzielni mieszkaniowej. Przed katowickim sądem dobiega już końca proces zabójców.
W innym procesie odpowiadają pozostali członkowie tej grupy, którzy nie brali udziału w napadzie na konwój, ale uczestniczyli w kilkunastu innych włamaniach, rozbojach i napadach. Specjalizowali się w napadach z bronią w ręku na agencje bankowe. Za przestępstwa te odpowiada kilkanaście osób - wszystkie z jednego osiedla mieszkaniowego w Będzinie.
Jak powiedział rzecznik katowickiej prokuratury apelacyjnej, prokurator Leszek Goławski, choć najważniejsze wątki tego śledztwa znalazły już finał w sądzie, wciąż nie zostało ono zamknięte. Ostatnie zatrzymania trzech kolejnych podejrzanych są wynikiem zdobywania kolejnych dowodów i dokumentowania przestępczej działalności członków tej grupy na długo przed zabójstwem konwojentów. Sprawa nadal jest rozwojowa.
Zatrzymani włamywali się do sklepów z drogim sprzętem rtv, kradli też aparaty fotograficzne, telefony, zegarki, ale także np. odzież czy futra. Niekiedy dokonywali napadów w biały dzień, kradnąc ze sklepów drogie towary i uciekając. Działali w różnych składach osobowych. Prokuratorzy uważają, że wciąż jeszcze nie wszyscy członkowie tej grupy znaleźli się pod kluczem.
Za zabójstwo podczas napadu na konwojentów, w którym bandyci zrabowali 60 tys. zł, przed sądem odpowiada Kamil G., któremu w innym procesie zarzuca się także zlecenie zabójstwa prowadzącego sprawę prokuratura. Inni oskarżeni, Daniel Z. i Wojciech Ch., odpowiadają za udział w rozboju.
Prokuratura ustaliła, że do konwojentów w kwietniu 2002 r. strzelali, oprócz Kamila G., także Damian S., który potem zginął podczas instalowania ładunku wybuchowego pod samochodem innego przestępcy, a także Sebastian S., pseud. Rakieta, który w chwili rozpoczęcia procesu swoich kompanów w 2005 r. był poszukiwany międzynarodowym listem gończym. W ubiegłym roku został zatrzymany w Hiszpanii i przekazany Polsce. Odpowie w osobnym procesie.