PolskaCBŚ zatrzymało handlarza narkotykami i materiałami wybuchowymi

CBŚ zatrzymało handlarza narkotykami i materiałami wybuchowymi

Policjanci z łódzkiego zarządu Centralnego Biura Śledczego zatrzymali 50-letniego mężczyznę, podejrzanego m.in. o handel narkotykami oraz nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych, broni i amunicji. Leonard D. został aresztowany. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.

14.07.2006 | aktual.: 14.07.2006 11:48

W magazynie, który mężczyzna zorganizował w piwnicy kamienicy w centrum miasta, policjanci znaleźli m.in. 3,5 kg narkotyków oraz blisko kilogram materiałów wybuchowych - poinformowała nadkom. Joanna Kącka z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Mężczyzna został zatrzymany w środę późnym wieczorem przed bramą śródmiejskiej kamienicy, w której mieszkał. Był zupełnie zaskoczony. Podczas przeszukania mieszkania i należącej do niego komórki nie znaleziono narkotyków.

Jednak pies wyszkolony do wyszukiwania środków odurzających wskazał w piwnicy potężne metalowe drzwi. Po sprawdzeniu okazało się, że prowadzą one do pomieszczeń należących do administracji, a wydzierżawianych przez mężczyznę - wyjaśniła Kącka.

W doskonale zorganizowanym magazynie zabezpieczono około trzy kilogramy marihuany, pół kilograma amfetaminy, a także prawie kilogram materiałów wybuchowych - trotyl czy amonit, pistolet oraz kilkadziesiąt sztuk amunicji. Znaleziono tam także granaty obezwładniające, petardy, około 100 litrów spirytusu, kilkaset paczek papierosów bez znaków akcyzy i kilka komputerów niewiadomego pochodzenia.

Podczas przeszukania u mieszkającej w tej samej kamienicy 90- letniej matki mężczyzny zabezpieczono ukryte w łazience pod umywalką około 900 gramów narkotyku.

Leonard D. był już wcześniej notowany m.in. za przestępstwa narkotykowe. Oficjalnie jest zarejestrowany jako osoba bezrobotna. Na poczet grożących mu kar zabezpieczono pieniądze i samochód marki toyota o łącznej wartość około 30 tys. złotych.

Policjanci z CBŚ zapowiadają, że to dopiero początek wielowątkowej sprawy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)