CBA: policja obserwowała Mariusza Kamińskiego
W czasie gdy Centralne Biuro Antykorupcyjne zajmowało się tzw. aferą gruntową w ministerstwie rolnictwa, miejsce zamieszkania szefa biura Mariusza Kamińskiego mieli obserwować policjanci - CBA poinformowało o tym prokuraturę.
15.03.2008 | aktual.: 15.03.2008 19:01
W tym okresie, kiedy była realizowana tzw. afera gruntowa zaobserwowaliśmy wzmożoną aktywność grupy osób wokół miejsca zamieszkania ministra Kamińskiego. Nasi funkcjonariusze ustalili, że byli to policjanci. Informacje dotyczące charakteru ich działań, samochodów, którymi się poruszali przekazaliśmy prokuraturze. Nie było to zawiadomienie - powiedział dyrektor gabinetu szefa CBA Tomasz Frątczak. Nie chciał jednak ujawnić szczegółów ustaleń biura.
Potwierdził tym samym sobotnie doniesienia "Wprost". Według informacji zamieszczonych na stronie internetowej tygodnika obserwowane miały być też prawdopodobnie mieszkania ówczesnych szefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - Bogdana Święczkowskiego i Grzegorza Ocieczka.
Ówczesny komendant główny policji Konrad Kornatowski powiedział "Wprost", że nic mu na ten temat nie wiadomo. Nie wydawałem żadnych poleceń tego typu i nie sądzę, by do takich działań doszło - podkreślił.
W efekcie operacji CBA dotyczącej podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa na początku lipca aresztowano dwie osoby - Piotra R. i Andrzeja K. Mieli oni powoływać się na wpływy w ministerstwie, dzięki którym mogli - za łapówkę - załatwić odrolnienie działki koło Mrągowa. Akcja została jednak przerwana - jak informowało wielokrotnie m.in. CBA - z powodu przecieku. W wyniku afery do dymisji 9 lipca podał się ówczesny wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper, została ona przyjęta.
W związku z przeciekiem z akcji CBA ze stanowiska odwołany został natomiast minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek.
Ostatecznie jemu, a także Kornatowskiemu i b. szefowi PZU Jaromirowi Netzlowi postawiono zarzuty dotyczące m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Ryszardem Krauzem 5 lipca w hotelu Marriott oraz wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań.