Carol Greider - niezależna noblistka z dysleksją
Amerykanka Carol Greider otrzymała Nobla 2009 z fizjologii i medycyny za odkrycie - wspólnie z Elizabeth Blackburn - enzymu telomerazy, który może uczynić komórki nieśmiertelnymi. Cierpiąca na dysleksję Greider zawsze była niezależna i nigdy nie lubiła wybierać łatwych rozwiązań.
05.10.2009 | aktual.: 05.10.2009 16:11
Carol Greiner, urodzona w 1961 roku, dorastała w Davis w Kalifornii, nieopodal kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego, gdzie jej ojciec był wykładowcą fizyki. Od początku lubiła chodzić własnymi ścieżkami i kiedy jej koledzy ze szkoły średniej wybierali się na studia w Davis albo w pobliskim Berkeley, ona sama zdecydowała się na naukę w filii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. - Nie chciałam robić tego samego, co wszyscy - przyznała w 2005 r. w rozmowie z Reginą Nuzzo, dziennikarką naukową w tygodniku "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Początkowo była zainteresowana biologią morza, ale zapisała się do Collegium Studiów Kreatywnych. Próbowała swoich sił w różnych laboratoriach, ale gdy trafiła do laboratorium biochemii poczuła się jak "ryba w wodzie".
Po ukończeniu studiów w 1983 r. Greider starała się dostać na studia doktoranckie z biologii molekularnej na różnych uczelniach USA. - Miałam duże doświadczenie w prowadzeniu badań, świetne listy polecające, wyjątkowe oceny, ale osiągałam słabe wyniki w egzaminach na studia doktoranckie - wspominała w wywiadzie. Badaczka nie wiedziała wówczas, że cierpi na dysleksję, która negatywnie wpływała na jej wyniki w standardowych testach.
Tylko dwie kalifornijskie uczelnie zaprosiły ją na rozmowę w sprawie studiów - Instytut Technologii w Pasadenie oraz filia Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. W Berkley spotkała drugą tegoroczną noblistę z fizjologii i medycyny - Elizabeth Blackburn. - Naprawdę podobała mi się rozmowa z Liz, a poza tym na wydziale było wiele innych osób, z którymi praca wydawała się być przyjemnością, więc zostałam tam - powiedziała Greider w rozmowie z Nuzzi.
Blackburn od kilku już lat prowadziła badania nad telomerami - "czapeczkami" chroniącymi końcówki chromosomów. Struktury te zostały odkryte w 1939 r. przez Hansa Mullera. Świeżo przyjęta do laboratorium Greider w kwietniu 1984 r. zaczęła poszukiwać telomerazy (enzymu odbudowującego telomery) w komórkach pierwotniaka z rodzaju Tetrahymena.
To było wymagające zadanie dla świeżo upieczonej doktorantki, ale Greider była w stanie mu sprostać, oceniła później Blackburn. - Jeśli łatwo cię przestraszyć, nie podejmiesz się tego rodzaju projektu. Trzeba być zarazem dokładnym i mieć inicjatywę, a takie właśnie cechy miała Carol. To połączenie daje wielką siłę - podkreśliła noblistka.
Greider pracowała nad projektem 12 godzin na dobę, wykorzystując przy tym swoją wiedzę z zakresu biochemii i znajomość technik biologii molekularnej.
9 miesięcy po rozpoczęciu projektu, w Boże Narodzenie 1984 r., Greider znalazła pierwsze dowody na istnienie poszukiwanego enzymu. Badaczki nie od razu zaczęły świętować odkrycie. - Gdy odkryjesz coś, co jest naprawdę ekscytujące, co może być zupełnie nowe, pierwszą myślą, jaka przemknie ci przez głowę powinno być: "Czy nie jest to aby coś innego? Czy nie dałam się nabrać?" - powiedziała dziennikarce "PNAS".
Dopiero w czerwcu 1985 r. badaczki zakończyły doświadczenie, które potwierdziło odkrycie telomerazy. Tym razem Greider po powrocie do domu świętowała.
W grudniu 2005 r. Greider i Blackburn opublikowały artykuł na ten temat w prestiżowym piśmie "Cell".
Przez kolejne 2,5 roku Carol prowadziła dalsze badania nad telomerazą. Jak wspominała dziennikarce "PNAS", razem z Blackburn uwielbiały dyskutować broniąc swoich racji dopóki któraś z nich nie przekonała drugiej.
W 1987 r. Greider przeniosła się w ramach stypendium po doktoracie do Laboratorium Cold Spring Harbor na Long Island. Dostała tam możliwość prowadzenia zupełnie samodzielnych badań. Kontynuowała prace nad klonowaniem genu kodującego RNA wchodzące w skład telomerazy. Artykuł na ten temat opublikowała w 1989 r.
Rok później wspólnie z Alvinem Harleyem z Uniwersytetu McMaster w Hamilton (prowincja Ontario, Kanada) dostarczyli pierwszych dowodów na to, że długość telomerów ma związek ze starzeniem się komórki. Naukowcy współpracowali też przy badaniach nad aktywnością telomerazy w komórkach nowotworowych. Greider wyhodowała nawet myszy z wyłączonym genem telomerazy, by sprawdzić jak to wpłynie na starzenie się komórek i rozwój nowotworów.
Gdy Harley przeniósł swoje laboratorium do firmy biotechnologicznej Geron, badaczka przez pewien czas była członkiem organu doradczego firmy. Jednak później zrezygnowała z tej funkcji tłumacząc, że widzi konflikt między czystą nauką a interesami firmy.
Z czasem skoncentrowała się na badaniu roli telomerazy w komórkach ssaków.
W 1997 r. Greider razem z mężem Nathanielem, historykiem, przenieśli się do Maryland. Badaczka objęła posadę na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. Jak oceniła, "był to dobry ruch, chciała bowiem pracować z większą grupą doktorantów". Obecnie stanowią oni ponad połowę zespołu w jej laboratorium. - Wybieram osoby, które lubią być niezależne - przyznała.
Ostatnio Greider zainteresowała się rzadką dziedziczną chorobą o nazwie dyskeratoza wrodzona. U osób z tym schorzeniem telomeraza nie funkcjonuje prawidłowo w komórkach szpiku. Prowadzi to ostatecznie do zgonu z powodu niewydolności szpiku.
- To zupełnie nowy obszar badań, a mnie intrygują nowe rzeczy. Za każdym razem, gdy wykonasz serię eksperymentów i myślisz, że odpowiedziałeś na jedno pytanie, pojawiają się trzy lub cztery nowe - przyznała w rozmowie z "PNAS".