"Carmen" otworzyła nowy sezon w teatrze La Scala
Premiera opery "Carmen" Georgesa Bizeta otworzyła podczas uroczystej gali nowy sezon 2009/2010 w teatrze La Scala w Mediolanie. Jak co roku inauguracja odbyła się w uroczystość świętego Ambrożego, patrona miasta.
07.12.2009 | aktual.: 08.12.2009 00:13
Przygotowany z niezwykłym rozmachem i licznymi scenicznymi niespodziankami spektakl wyreżyserowała Emma Dante, a orkiestrą dyrygował Daniel Barenboim. Tytułową partię wykonała 25-letnia mezzosopranistka z Gruzji, Anita Rachvelishvili.
Trwający ponad 3 i pół godziny spektakl zakończył się 14-minutową owacją.
"Carmen" w inscenizacji 42-letniej Emmy Dante z Palermo to prawdziwy "cyklon", spektakl bardzo mocny, pełny energii, a także przemocy i silnych wrażeń - podkreślają włoskie media. Zwrócono także uwagę na niezwykły pietyzm w przygotowaniu kostiumów, nad czym czuwała reżyserka. Mieniące się bogactwem kolorów tkaniny malowano i wyszywano ręcznie.
W pierwszych reakcjach niektórzy widzowie, wśród nich znawcy opery, wyrażali jednak opinie, że sama reżyseria była "przesadzona" czy wręcz przytłaczająca. Części widowni nie spodobały się także wątki antyklerykalne w IV akcie.
Niezadowoleniu z reżyserii dano wyraz w trakcie oklasków, gdy pojawienie się Emmy Dante na scenie przywitano także buczeniem.
Na galowy wieczór do La Scali przybyli prezydent Włoch Giorgio Napolitano, a wraz z nim prezydenci: Senegalu Abdoulaye Wade i Gabonu Ali Ben Bongo. Byli także syn przywódcy Libii Muammara Kadafiego - Saif, tenor Placido Domingo oraz amerykański pisarz Dan Brown.
Przed rozpoczęciem ceremonii nie zabrakło tradycyjnie momentów napięć przed gmachem najsłynniejszego teatru operowego świata, gdzie zebrali się robotnicy, między innymi z fabryki samochodów Alfa Romeo, by zaprotestować przeciwko kryzysowi gospodarczemu i cięciom w zatrudnieniu. Manifestanci próbowali pokonać barierki ochronne, rzucali jajkami w widzów wchodzących do teatru. Zwolennicy skrajnej lewicy odpalili świece dymne.
Sam spektakl rozpoczął się od minuty ciszy, dedykowanej firmom i ludziom teatru, przeżywającym trudności w rezultacie kryzysu.
Media odnotowały, że odtwórczyni głównej roli Anicie Rachvelishvili z Gruzji kończy się w tych dniach prawo pobytu we Włoszech i musi ona pojechać do swego kraju, aby ubiegać się o nową wizę wraz z prawem pracy.