ŚwiatCarla Bruni: przed ślubem miałam bardziej lewicowe poglądy

Carla Bruni: przed ślubem miałam bardziej lewicowe poglądy

Carla Bruni powiedziała w wywiadzie
dla włoskiej telewizji publicznej RAI, że przed poślubieniem
prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego miała bardziej lewicowe
poglądy.

Carla Bruni: przed ślubem miałam bardziej lewicowe poglądy
Źródło zdjęć: © AFP

25.01.2009 | aktual.: 25.01.2009 22:02

Pierwsza Dama Francji była gościem popularnego talk-show w RAI Tre "Che tempo che fa" ("Jaka jest pogoda"). Była to jej pierwsza wizyta w studiu włoskiej telewizji i pierwszy wywiad od czasu swego ślubu przed prawie rokiem.

Swą wizytę w mediolańskim studiu Carla Bruni rozpoczęła od krótkiego występu, podczas którego zaśpiewała dwie piosenki z najnowszej płyty.

- Przed wyjściem za mąż moje poglądy były bardziej lewicowe, ale nigdy nie byłam naprawdę wojująca, moje poglądy były bliższe socjalistom - wyznała Bruni.

Dodała następnie mówiąc o swym mężu: - Poznając mnie, poślubiając mnie znał moje poglądy i nigdy nie prosił mnie, bym je zmieniła; on nie uważa mnie za osobę lewicy, bo mówi, że jestem bardziej złożona, że ja widzę ludzki aspekt, a on - techniczny.

Jej zdaniem mieć lewicowe poglądy to "czuć się poruszonym przez problemy innych, zdawać sobie sprawę z wielkich niesprawiedliwości, doświadczanych przez innych, nie żyjąc nimi".

Bruni zapewniła, że nie ingeruje w politykę i przy kolacji nie mówi mężowi, co ma zrobić.

- Nigdy nie mieszam się w życie polityczne, nigdy nie mówię mojemu mężowi, jakie mam zdanie o tym czy innym ministrze, mówię, co myślę jako osoba - wyjaśniła.

Carla Bruni przyznała też, że jest zdumiona tym, jak ludzie wyobrażają sobie władzę. W powszechnym wyobrażeniu - zauważyła - władza polega na stałej kontroli, tymczasem władza zajmuje się tym, jak ludzi należy m.in. edukować i leczyć.

Za nieprawdziwe uznała opinie, że bycie żoną prezydenta i życie w pałacu oznacza brak wolności i nieustanną presję. - Mam dużo wolności - stwierdziła.

Na początku rozmowy prowadzący wywiad Fabio Fazio witając żonę prezydenta Francji, która była już u niego w studiu przed kilkoma laty, rozśmieszył ją uwagą: - Słyszałem, że wyszłaś za mąż.

Ona zaś z uśmiechem zauważyła, że jej podróż poślubna trwała 20 minut. - To był spacer - dodała.

- Nasz miodowy miesiąc jeszcze trwa, bo mamy mało czasu - powiedziała odnosząc się do przypadającej 2 lutego pierwszej rocznicy ślubu. Według niej, Nicolas Sarkozy jest tak zajęty, że nie będzie miał ochoty "na tańce".

Carla Bruni ujawniła, że swemu mężowi na przypadające 28 stycznia 54. urodziny podaruje odręczny list, napisany przez wielką osobistość, prawdopodobnie Charlesa de Gaulle'a.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)