Camerimage 2006 - czas mistrzów światła
Teatr Wielki był wypełniony do ostatniego miejsca na schodach. W sobotę rozpoczął się Camerimage i potrwa do najbliższej niedzieli. Najważniejsze postacie w światowej sztuce operatorskiej są teraz w Łodzi.
27.11.2006 | aktual.: 27.11.2006 09:54
Mistrzom obrazu i światła zawsze towarzyszy obecność gwiazd, były więc: Julia Ormond, Diane Kruger, Justin Theroux oraz polscy aktorzy grający u Lyncha: Karolina Gruszka, Peter Lucas, Krzysztof Majchrzak. Galę prowadzili Grażyna Torbicka i Lonstar, gwiazda country, który towarzyszy festiwalowi od jego powstania w 1993 roku.
Największą niewiadomą był, tajemniczo zapowiadany, koncert Davida Lyncha. Ekscentryczny reżyser zasiadł przy keyboardzie, Marek Żebrowski (na stałe mieszka w Los Angeles) przy fortepianie, a improwizację poprzedziło słowo o tym, że "zapada noc w wielkim tajemniczym mieście Łodzi, a na ulicy widać cień kobiety oczekującej nadciągającej burzy". Eksperyment zrobił wrażenie.
Inauguracyjne popołudnie zaczęło się o godz. 16, a zakończyło o północy. Na widowni elegancja popołudniowo-wieczorowa i swetrowo-siermiężna. Super sprawnie, na filmowych wstawkach, przedstawiano twórców, dzieła i pierwszych laureatów. Julia Ormond, zapamiętana m.in. z "Sabriny", "Wichrów namiętności", "Cyrulika syberyjskiego", odebrała nagrodę im. Krzysztofa Kieślowskiego, wręczoną przez jego córkę Martę.
Za szczególną wrażliwość wizualną Ewa Braun (w efektownych czerniach), laureatka Oscara za oprawę do "Listy Schindlera") Złotą Żabą uhonorowała Johna Myhre, oscarowego twórcę, autora rewelacyjnej scenografii m.in. do "Chicago" i "Wyznań gejszy", "Elisabeth", "X-Mana".
Zbigniew Hołdys na kilku metrach papieru miał wyliczone nazwiska i nazwy zespołów, których klipy realizował Daniel Pearl, odkąd ten typ twórczości (w 1979 roku) zaczął podbijać ekrany. Pracował m.in. z Madonną. U2, Michaelem Jacksonem, Whitney Houston. Nagroda za niezwykłe osiągnięcia operatorskie w dziedzinie klipów muzycznych i reklam po raz pierwszy została przyznana na Camerimage.
Legendzie kina, reżyserowi Istvanowi Szabo (,Mefisto", "Pułkownik Redl"), za szczególną wrażliwość wizualną Żabę wręczyła kierująca łódzką telewizją Małgorzata Potocka (w ukochanych czerwieniach).
Na XIV Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych będzie 5 konkursów. W głównym jest 19 filmów, w tym "Jasminum" Kolskiego ze zdjęciami Krzysztofa Ptaka i "Palimpsest" Niewolskiego ze zdjęciami Arkadiusza Tomiaka.
Konkursową stawkę rozpoczęła szczególnie oczekiwana "Kopia mistrza" Agnieszki Holland z przepięknymi zdjęciami Ashleya Rowe. Operator przyjechał do Łodzi, ale choroba ojca sprawiła, że musiał wracać do Londynu. Film o Beethovenie (gra go Ed Harris) rekomendowały więc pani reżyser i odtwórczyni roli Anny Holtz, kopistki dzieł mistrza, Diane Kruger (czarny duży sweter, obcisłe jeansy wpuszczone w wysokie botki). Na prezentację "Inland Empire" Lyncha szczególnie czekali łodzianie. Mroczny, mylący tropy, tajemniczy film z Laurą Dern w głównej roli był w znacznej części kręcony w Łodzi. Ulica Moniuszki (na 30-stopniowym mrozie aktorka spaceruje tam w T-shircie), zakamarki Wschodniej, plac Zwycięstwa, korytarz "Grandu" wpisują się w historię, w której płynie krew (narzędziem zbrodni jest m.in. śrubokręt) a czas teraźniejszy, przyszły i przeszły splatają się w jedność. Obok wymienionych już polskich wykonawców na ekranie pojawia się grupa głównych organizatorów Camerimage, na czele z dyrektorem Markiem Żydowiczem,
oraz najsławniejszy z bodyguardów Marek Szmigiel i aktorzy m.in. Leon Niemczyk, Józef Zbiróg.
Festiwalowe projekcje odbywają się w gmachu opery, w kinie Charlie i Silver Screen. Warsztaty operatorskie w Opusie. To jest filmowe święto, odbijające się szerokim echem na świecie. Po raz siódmy Camerimage odbywa się w Łodzi.
Agnieszka Holland o "Kopii mistrza":- Wszystko, co dotyczy Beethovena jest prawdą o nim, natomiast takiej kopistki jak Anna nie było w jego życiu. Ta postać stała się dla nas rodzajem wehikułu, za którego sprawą mogliśmy trafić do świata kompozytora. Film powstawał za brytyjskie pieniądze i miałam wybrać brytyjskiego operatora. Pracę Ashleya Rowe, jego subtelną prostotę, obserwuję od "Guwernantki". Ed Harris w roli Beethovena, bo to ktoś, kogo kocham i szanuję, jest w nim determinacja i głębia. Diany Kruger nie znałam. Kiedy zaczęły się rozmowy, nie było jeszcze wielkich hollywoodzkich produkcji z jej udziałem, nie była jeszcze Heleną z "Troi".
Diane Kruger o sobie i roli Anny: - Nie tylko uczyłam się w szkole baletowej, ale mam wiele związków z muzyką. Grałam na klarnecie. A do tego jestem Niemką, w moim kraju panuje kult Beethovena. Kiedy spotkałam się w Paryżu z Agnieszką Holland, bardzo się starałam, ale bałam się, czy dostanę rolę 23-letniej Anny, kopistki i kompozytorki. Jestem od niej starsza (aktorka, była modelka, ma 30 lat - przyp. rs). Wspaniale się pracowało z reżyserem o silnej osobowości.
Julia Ormond o Kieślowskim i Lynchu: - To wielki zaszczyt dostać nagrodę Kieślowskiego, kogoś, kto był tak niezwykłym filmowcem. W Łodzi jestem też z powodu Davida Lyncha i jego "Inland Empire". On potrafi nasycać swoje filmy czymś, co sprawia, że stają się ludzkie. Każe aktorowi łączyć najpiękniejsze i najbrzydsze cechy. Pracując z nim czułam się tak, jakby mnie cały czas trzymał za rękę.