Cały ten gnój

- Polska literatura współczesna ma bardzo niewiele do zaoferowania. Sam praktycznie jej nie czytam, bo lektura powoduje chaos w mojej głowie. Polska funkcjonuje w niemieckiej świadomości jako kraj wielkiego bałaganu i chaosu, a twórczość współczesnych pisarzy jedynie to wrażenie umacnia. Poza tym lektura powinna się wiązać choćby z elementarną przyjemnością, a wypadku polskiej literatury współczesnej można mówić tylko o masochizmie - mówi "Wprost" Marcel Reich-Ranicki, najbardziej wpływowy krytyk literacki w Niemczech, znawca polskiej literatury. To, co drażni Reicha-Ranickiego, podoba się większości polskich krytyków. Jeśli w polskiej literaturze, kinie lub teatrze pojawia się bohater zadowolony z siebie i otaczającego go świata, najpewniej mamy do czynienia z fantastyką. Realizm w polskim wydaniu to przemoc, niemoc, bieda i używki. Rodzimych autorów najbardziej interesuje beznadziejna i zdegenerowana rzeczywistość.

Narzekam, więc jestem

Najbardziej zgorzkniali są początkujący twórcy. Dwudziestoparolatkowie wmawiają odbiorcom, że nie ma najmniejszych powodów, żeby cieszyć się życiem. "Wychodzę z domu. Dzień skulony z nieszczęścia (...) właściwie od rana, od samego rana jest noc" - zauważa dwudziestoletnia Dorota Masłowska (autorka "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną"), ideolog i zarazem idolka tzw. generacji nic. Mirek Nahacz, o rok młodszy od Masłowskiej, przyznaje w rozmowie z "Wprost", że "czarna strona rzeczywistości jest ciekawsza niż jasna. Takie tematy bardziej pociągają do opisu".

Opisywany przez debiutantów świat jest tak optymistyczny jak ostatnie chwile desperata stojącego na balustradzie tarasu widokowego Pałacu Kultury i Nauki: widoki są niezłe, ale perspektywa koszmarna. - Z badań wynika, że duża część Polaków ma poczucie bezradności, więc narzeka. Dlatego łatwo identyfikuje się z literaturą czy kinem, będącymi zapisem tej bezradności - mówi psycholog społeczny i wydawca Jacek Santorski. Do tej diagnozy idealnie pasują "Gnój" Wojciecha Kuczoka albo "Tartak" Daniela Odiji. "Przepraszam, że tylko narzekam, ale ja inaczej nie umiem. Opisuję świat, który znam. Widzę świat skazany na agonię, bo naprawdę jest źle" - mówi "Wprost" Odija.

Młodzi autorzy, jak Odija czy Michał Olszewski (autor "Do Amsterdamu") tłumaczą, że piszą o biedzie prowincji, bo z takich terenów pochodzą. Andrzej Stasiuk potrafi wytropić beznadzieję nawet w stolicy. "Już nic gorszego nie ma na świecie. Żyłem tam kiedyś. To piekło" - tak dworzec Warszawa Wschodnia opisuje Stasiuk w powieści "Dziewięć". Wczesne lata 90. w Warszawie to dla Stasiuka wykolejeni ludzie, przemoc i brak perspektyw. Warszawa w wersji Stasiuka niczym się nie różni od popeegerowskich wiosek, opisywanych przez Odiję.

Pierdolona Ziemia Obiecana!

- Nie ma u nas książek z życia klasy średniej, nie ma powieści uniwersyteckiej, niewiele pozycji potrafi rozbawić. I nawet jeśli pojawiają się literackie gry lub interesująca stylistyka, to wszystko rozgrywa się na bardzo nieprzyjemnej płaszczyźnie - stwierdza krytyk Jerzy Jarzębski. Podobnie jest w polskim filmie. Obok kloszardów czy narkomanów ulubione typy polskich reżyserów to biznesmen kanciarz (najczęściej z twarzą Janusza Rewińskiego), młody idealista, który źle kończy (specjalność Rafała Maćkowiaka) bądź zdegenerowani pracownicy świata mediów i reklamy (jak w "Egoistach" Mariusza Trelińskiego). Przedsiębiorca nie może być uczciwy, za to złodziej budzi sympatię - bo przecież okrada krwiopijców (jak w komediach Olafa Lubaszenki czy "Młodych wilkach" Jarosława Żamojdy).

Literatura krzyku

"Nienawidzę świata i ludzi" - ujawnia w epilogu jeden z narratorów "Miasta utrapienia", alter ego pisarza. Kiedy naszym pisarzom i filmowcom zarzuca się, że pogardzają odbiorcami i tworzą wyłącznie dla siebie, by rozładować frustracje, reagują agresją. Jerzy Pilch po krytycznych ocenach swej nowej książki odkrył "generację piszących recenzje palantów", dodając że "debilizm w tym plemieniu jest nieuleczalny".

Trudno się dziwić, że pisane żółcią polskie książki nie obchodzą zachodnich odbiorców. Powoli przestają obchodzić też polskich. - Mieszkańcy Warszawy, oburzają się, że moja proza jest tak straszna, że niewiarygodna. Z kolei ludzie z terenów, które opisuję, dziwią się, po co mieliby to czytać, skoro mają to na co dzień - przyznaje Odija. Dla kogo jest więc ta literatura? - Nie dziwię się, że polska proza jest wielką nieobecną na mapie świata - mówi poeta Adam Zagajewski, wykładowca literatury na uniwersytecie w Houston.

Marta Sawicka

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami