Były wojewoda ukarany za zakaz Marszu Równości
Były wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski został ukarany przez wielkopolski sąd partyjny SLD za podtrzymanie zakazu Marszu Równości. Jak poinformował przewodniczący sądu Grzegorz Woźny, Nowakowski przez rok nie będzie mógł pełnić w SLD funkcji kierowniczych.
23.01.2006 13:05
Prezydent Poznania Ryszard Grobelny 15 listopada zeszłego roku zakazał Marszu Równości. Uzasadnił decyzję tym, że w czasie zaplanowanego na 19 listopada w centrum Poznania marszu może dojść do zniszczenia mienia dużej wartości. Zdaniem Grobelnego, do zniszczenia mienia - m.in. witryn sklepowych przy ul. Półwiejskiej, którędy miał przejść marsz - mogło dojść w wyniku ataku przeciwników Marszu Równości na jego uczestników. Takie samo uzasadnienie utrzymania decyzji podał ówczesny wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski.
Sąd partyjny SLD uznał, że w ten sposób Andrzej Nowakowski, sprzeniewierzył się i statutowi, i karcie zasad etycznych SLD - powiedział Woźny. Dodał, że kara jest mniejsza, niż domagali się jej wnioskodawcy. 10 członków warszawskiego SLD domagało się usunięcia Andrzeja Nowakowskiego z naszej partii - mówił Woźny.
Nowakowski pełni obecnie w SLD funkcję członka zarządu wielkopolskich struktur partii. Jak wytłumaczył Woźny, ukarany były wojewoda może odwołać się do sądu krajowego partii, to samo mogą też zrobić wnioskodawcy jego ukarania.
Zgodnie z zasadami, jeżeli wyrok się uprawomocni, Nowakowski może stracić funkcję w partii. Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, możliwe, że prawomocny wyrok sądu partyjnego zablokuje Nowakowskiemu możliwość ubiegania się o urząd prezydenta Poznania; nieoficjalnie członkowie poznańskiego SLD mówią, że na razie jest on wymieniany jako ewentualny kandydat.
Nowakowski powiedział, że nie wie, czy będzie się odwoływał i że na razie jest tym wyrokiem wstrząśnięty. Ja nie zakazałem Marszu Równości w ogóle, ja podtrzymałem decyzje, że nie powinien on się odbyć w tym miejscu (chodzi o deptak na ul. Półwiejskiej w centrum Poznania - przyp. red.). Chciałem być dobry dla wszystkich. I dla przeciwników, i dla zwolenników i dla właścicieli okolicznych sklepów. Nie opłaciło się - oświadczył Nowakowski.