Były szef Poczty Polskiej oskarżony o manipulowanie przetargiem
Były dyrektor generalny Poczty Polskiej Jacek
T. stanie przed sądem pod zarzutem manipulowania w grudniu 2000
r. przetargiem na dostawę paliwa do samochodów pocztowych. Grozi
mu kara do trzech lat więzienia.
"Akt oskarżenia przeciwko Jackowi T. został już skierowany do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście" - powiedział rzecznik prowadzącej sprawę lubelskiej prokuratury apelacyjnej Cezary Maj.
Zwycięzca ustalony
Według lubelskiej prokuratury działania Jacka T. doprowadziły do wygrania przetargu przez z góry ustaloną firmę - DUO S.A., która zaoferowała najwyższą cenę za paliwo i złożyła ofertę niespełniającą wymogów formalnych zamówienia.
Oferta tej firmy - zdaniem prokuratury - powinna być odrzucona ze względów formalnych. Tymczasem Jacek T. polecił członkom komisji przetargowej, którymi byli podlegający mu pracownicy, uzupełnić podczas przetargu brakujące dokumenty i dokonać wyboru oferty firmy DUO. Następnie podpisał z tą firmą umowę na dostawę paliwa.
Prokuratura nie zdołała ustalić wielkości strat, na jakie były dyrektor naraził Pocztę Polską. "Paliwo oferowane przez firmę DUO było droższe od kilku do kilkunastu groszy za litr od innych ofert. Chodziło o zaopatrywanie kilku tysięcy samochodów poczty w całym kraju przez rok 2001. Ceny paliwa przez ten rok wielokrotnie się zmieniały, dlatego wyliczenie wartości strat było niemożliwe" - powiedział Maj.
Siedmiu oskarżonych
W tej sprawie oskarżonych jest siedem osób. Zarzuty związane z manipulowaniem przetargiem prokuratura postawiła także asystentowi dyrektora i trojgu członkom komisji przetargowej.
Dodatkowo jeden z członków komisji przetargowej oraz dwóch innych pracowników dyrekcji generalnej Poczty Polskiej zostało oskarżonych o sfałszowanie bilingu rozmów telefonicznych. W elektronicznym dokumencie, dostarczonym poczcie przez operatora telefonów komórkowych, zmienili oni zapisy dokumentujące rozmowy prowadzone podczas rozpatrywania ofert przez członka komisji z przedstawicielem firmy DUO.
Jacek T. i jego asystent nie przyznają się do winy. Obciążają ich m.in. zeznania trzech współoskarżonych. Prokuratura wykorzystała możliwość, jaką daje znowelizowany kodeks postępowania karnego, i uzgodniła z nimi wysokość kary, na jaką będą skazani. O ile sąd się zgodzi, otrzymają kary od 8 miesięcy do półtora roku w zawieszeniu na 2 do 4 lat oraz grzywny od 2 tys. do 4 tys. zł.