PolskaByły prezes PZU zostanie w areszcie

Były prezes PZU zostanie w areszcie

Były prezes PZU Władysław J. nie wyjdzie na
wolność - postanowił Sąd Apelacyjny w Warszawie,
utrzymując areszt wobec J., w którym przebywa on od 26 maja 2002
roku. Zgodnie z utrzymaną decyzją sądu, J. może pozostać w
areszcie do 26 sierpnia 2004 r. Postanowienie jest prawomocne.

18.06.2004 | aktual.: 18.06.2004 16:41

48-letniemu Władysławowi J., z zawodu lekarzowi, grozi do 10 lat więzienia za działalność na szkodę PZU w procesie, który toczy się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Oskarżony nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów.

Obrońcy wnosili, by zwolnić b. prezesa PZU z aresztu w zamian za kaucję finansową, poręczenie osobiste kardynała Henryka Gulbinowicza, zabrać mu paszport i zastosować dozór policyjny. Podnosili, że przedłużanie aresztu ponad 2 lata powinno odbywać się w szczególnych wypadkach. Przypominali, że J. złożył już wyjaśnienia podczas rozpraw; nie ma obawy, że będzie mataczył, a inne środki zabezpieczą jego udział w procesie.

W toku procesu można też przypuszczać, że zmieniona zostanie kwalifikacja czynu, o który oskarżony jest J. i inni członkowie b. zarządu PZU, który nie jest zagrożony tak wysoką karą. W związku z tym, utrzymywanie aresztu nie jest zasadne - podkreślali.

Argumentowali też, że zamiast przebywać w areszcie, J. powinien zająć się dotkliwie poszkodowaną w wypadku żoną. Sam też powinien być leczony, ponieważ specjaliści orzekli, że ma objawy nie wykluczające stwardnienia rozsianego.

Sąd Apelacyjny nie przyjął ich argumentów. W ocenie sędziów, dorosła córka może zaopiekować się chorą matką, gdy J. pozostanie w areszcie. Choroba J. nie jest w stadium, które wymaga leczenia, a na oskarżonym nadal ciąży zarzut zagrożony wysoką karą.

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zarzuca Władysławowi J., że od sierpnia 1998 r. do końca kwietnia 1999 r. jako prezes i członek zarządu PZU działał na szkodę spółki, głównie przez "niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku należytej dbałości o jej mienie". Miało to polegać na zaniechaniu obowiązku weryfikacji przedkładanej dokumentacji dotyczącej kupowanych dla PZU nieruchomości w Białymstoku, Łodzi, Morach, Nowym Sączu, Opolu, Szczecinie, Warszawie, Włocławku i Wrocławiu po zawyżonych cenach, w wyniku czego spółka straciła ponad 10 mln zł (10 834 882 zł).

Grozi mu do 10 lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie, obejmujący 10 osób, prokuratura przesłała do sądu w czerwcu 2003 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)