Były prezes PKN Orlen: każdy ma swoje Westerplatte
Każdy ma swoje Westerplatte - tak były prezes PKN Orlen Andrzej Modrzejewski odpowiedział przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen na pytanie Antoniego Macierewicza (RKN), dlaczego nie chciał na początku 2002 r. poddać się presji i ustąpić dobrowolnie z prezesury w PKN Orlen.
Macierewicz (RKN) pytał, dlaczego mimo presji nowego rządu Modrzejewski, na początku 2002 r., nie odszedł ze stanowiska, chociaż do końca jego kadencji pozostało tylko kilka miesięcy. Modrzejewski został odwołany 8 lutego 2002 r., a jego kadencja upływała w maju tamtego roku.
Taki mam charakter, że im bardziej ktoś naciska, tym bardziej się opieram - mówił były szef PKN Orlen. A może miał pan coś do zrealizowania, coś czego nie do końca nam pan referuje? - zastanawiał się Macierewicz.
Modrzejewski mówił również o planach, jakie istniały za jego czasów w płockiej spółce, połączenia PKN Orlen z austriacką firmą OMV lub węgierską MOL, Podkreślił, że był zwolennikiem OMV, ponieważ otrzymywała ona ropę częściowo z krajów arabskich, a MOL głównie z Rosji.
Modrzejewski zeznał, że podczas negocjacji z MOLem odbywały się w trójkącie: przedstawiciele węgierskiej spółki, PKN Orlen i Kulczyk Holding. Macierewicz dociekał, dlaczego w tych rozmowach uczestniczył Jan Kulczyk skoro - jak mówił Modrzejewski - nie miał on formalnych upoważnień, aby działać w imieniu MOLa. Tego Modrzejewski nie potrafił wyjaśnić, dodał jedynie, że były to rozmowy lobbystyczne, w trakcie których Kulczyk chciał go przekonać do fuzji z MOLem.
Wcześniej Modrzejewski na pytania Bogdana Bujaka (SLD) mówił, nie nikt ze strony rządu, ani służb specjalnych nie rozmawiał z nim na temat rozwiązania problemu dywersyfikacji dostaw. Zeznał również, że zna Marka Dochnala, ponieważ Dochnal był przedstawicielem TeleDanmark w Polkomtelu, w którym (Polkomtelu) Modrzejewski był szefem Rady Nadzorczej.