Były prezes PKN Orlen: każdy ma swoje Westerplatte
Każdy ma swoje Westerplatte - tak były prezes PKN Orlen Andrzej Modrzejewski odpowiedział przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen na pytanie Antoniego Macierewicza (RKN), dlaczego nie chciał na początku 2002 r. poddać się presji i ustąpić dobrowolnie z prezesury w PKN Orlen.
17.05.2005 | aktual.: 17.05.2005 13:17
Macierewicz (RKN) pytał, dlaczego mimo presji nowego rządu Modrzejewski, na początku 2002 r., nie odszedł ze stanowiska, chociaż do końca jego kadencji pozostało tylko kilka miesięcy. Modrzejewski został odwołany 8 lutego 2002 r., a jego kadencja upływała w maju tamtego roku.
Taki mam charakter, że im bardziej ktoś naciska, tym bardziej się opieram - mówił były szef PKN Orlen. A może miał pan coś do zrealizowania, coś czego nie do końca nam pan referuje? - zastanawiał się Macierewicz.
Modrzejewski mówił również o planach, jakie istniały za jego czasów w płockiej spółce, połączenia PKN Orlen z austriacką firmą OMV lub węgierską MOL, Podkreślił, że był zwolennikiem OMV, ponieważ otrzymywała ona ropę częściowo z krajów arabskich, a MOL głównie z Rosji.
Modrzejewski zeznał, że podczas negocjacji z MOLem odbywały się w trójkącie: przedstawiciele węgierskiej spółki, PKN Orlen i Kulczyk Holding. Macierewicz dociekał, dlaczego w tych rozmowach uczestniczył Jan Kulczyk skoro - jak mówił Modrzejewski - nie miał on formalnych upoważnień, aby działać w imieniu MOLa. Tego Modrzejewski nie potrafił wyjaśnić, dodał jedynie, że były to rozmowy lobbystyczne, w trakcie których Kulczyk chciał go przekonać do fuzji z MOLem.
Wcześniej Modrzejewski na pytania Bogdana Bujaka (SLD) mówił, nie nikt ze strony rządu, ani służb specjalnych nie rozmawiał z nim na temat rozwiązania problemu dywersyfikacji dostaw. Zeznał również, że zna Marka Dochnala, ponieważ Dochnal był przedstawicielem TeleDanmark w Polkomtelu, w którym (Polkomtelu) Modrzejewski był szefem Rady Nadzorczej.