ŚwiatByły japoński generał broni żołnierzy USA zamieszanych w gwałt na licealistce

Były japoński generał broni żołnierzy USA zamieszanych w gwałt na licealistce

Były japoński generał wywołał falę kontrowersji swoim komentarzem, w którym pośrednio obarcza winą za gwałt licealistkę, napadniętą przez amerykańskich żołnierzy na Okinawie - donosi serwis livedoor.com.

Były japoński generał broni żołnierzy USA zamieszanych w gwałt na licealistce
Źródło zdjęć: © AFP | Tadayuki Yoshikawa

26.10.2012 | aktual.: 26.10.2012 13:31

"Po napaści na kobietę na Okinawie media codziennie przywołują niebezpieczeństwo, jakie niosą ze sobą amerykańscy żołnierze, ale gdy to się wydarzyło, była czwarta nad ranem. Zdaje się, że napaść na dziewczynę w 1995 roku też miała miejsce o czwartej nad ranem. Co robiły ta dziewczyna i ta uczennica liceum, błąkając się po mieście o takiej porze? Ale o tym media już nie mówią" - napisał były generał Tamogami Toshio na swoim Twitterze.

Komentarze poruszyły japońskich internautów, z których większość nie pozostawia suchej nitki na słowach generała. Wszystko dlatego, że sugestie generała nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. "Napadnięta dziewczyna wracała do domu z restauracji, w której pracowała, a pan chce ją przedstawiać jako kobietę, która lubiła się zabawić do późnych godzin nocnych?" - oburzał się jeden z internautów.

Tamogami Toshio w przeszłości był szefem sztabu Japońskich Powietrznych Sił Samoobrony. Były wojskowy od lat wzbudza kontrowersje swoimi wypowiedziami. Stanowisko utracił po tym, jak w 2008 roku stwierdził, że Japonia nie była agresorem podczas II wojny światowej.

Gwałt na Okinawie

W związku z gwałtem na licealistce z Okinawy 16 października zostało aresztowanych dwóch amerykańskich marynarzy. Według mediów dwaj mężczyźni w wieku 23 lat dopuścili się gwałtu na młodej Japonce i ranili ją także w szyję. Jeden z żołnierzy piechoty morskiej przyznał się do popełnionych czynów, ale drugi zaprzeczył. Aresztowała ich japońska policja.

Większość Japończyków od lat jest przeciwna obecności Amerykanów na wyspie. Antyamerykańskie nastroje sięgnęły apogeum w 1995 roku, po zgwałceniu przez trzech marines 12-letniej Japonki, o której generał również wspomniał w swoim tweecie. W listopadzie 2009 roku napięcie znów wzrosło, gdy w wypadku drogowym spowodowanym przez żołnierza piechoty morskiej zginął mieszkaniec Okinawy. Sprawca zbiegł z miejsca wypadku, pozostawiając swą ofiarę na drodze.

Amerykańska armia zajmuje ok. 10 proc. powierzchni wyspy Okinawa, którą USA przekazały pod kontrolę Japonii dopiero w 1972 roku. Stacjonuje tam 22 tys. żołnierzy amerykańskich, na łączną liczbę 47 tys. żołnierzy USA pełniących służbę na terytorium Japonii.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)