Były hiszpański oficer Luis Munar szkoli samodzielnie powstańców w Syrii
Były oficer hiszpańskich sił powietrznych Luis Munar wyjechał z ogarniętego kryzysem kraju, by szkolić powstańców w Syrii. - Nie jestem najemnikiem - mówi w rozmowie z AFP instruktor wojskowy.
Były oficer wyjaśnia, że wyjechał do Syrii, ponieważ "nigdy nie mógł znieść widoku zabijanych dzieci", na który nikt nie reaguje. Przyznaje jednak, że szkolenie syryjskich powstańców jest dobrą okazją zawodową, "poprawiającą jego profesjonalny życiorys i pozwalającą przeżyć jego rodzinie".
Swój pierwszy wyjazd do Syrii Munar sfinansował sam, ale jego obecna podróż została opłacona przez międzynarodową grupę syryjskich emigrantów, która skontaktowała też hiszpańskiego instruktora wojskowego z Wolną Armią Syryjską i brygadą al-Faruk. To ostatnie ugrupowanie - według własnych ocen - liczy w Syrii 12 tys. bojowników.
- Jestem dumny, mogąc powiedzieć, że ci, których wyszkoliłem, wciąż żyją - mówi Munar, wyjaśniając, że podczas pierwszej wyprawy do Syrii miał do czynienia z młodymi powstańcami, którzy nigdy wcześniej nie mieli w ręku broni.
Munar uczył żołnierzy, symulując sytuacje zagrożenia, tak aby reakcje obronne "stały się odruchem". Nauczył ich posługiwania się karabinem AK-47, prowadzenia miejskiej partyzantki i walki wręcz.
Eskalacja konfliktu sprawiła, że podczas obecnego pobytu Munara w ogarniętym wojną kraju poproszono go, by przeszkolił powstańców w obronie przed atakami z powietrza. Rebelianci ostrzeliwują więc rządowe samoloty, zgodnie z instrukcjami Munara, z ciężkich karabinów maszynowych zamontowanych na półciężarówkach i pociskami rakietowymi.
Wszyscy powstańcy, wśród których najmłodsi mają zaledwie 15 lat, "mają jedną wspólną cechę: są bardzo odważni i są już weteranami wojny", biorąc udział w walkach, które toczą się od 21 miesięcy mówi Munar.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka konflikt w Syrii pochłonął już ponad 42 tys. ofiar. W rozmowach z Munarem powstańcy skarżą się na obojętność i brak pomocy ze strony Europy i USA; "czują się samotni i opuszczeni". - Pytają mnie: "Dlaczego nikt nam nie pomaga? Dlaczego pomogli Libii, a nam nie?" - relacjonuje Munar.
Do syryjskich powstańców dołączają bojownicy z innych krajów, ale Munar podkreśla, że on szkolił wyłącznie Syryjczyków. - Jestem dumny, że uczestniczyłem w wojnie - mówi były oficer w rozmowie z AFP, podkreślając, że widział efekty swych szkoleń na polu walki.