Były dyrektor BBC o zagrożeniu wolności mediów
Były dyrektor generalny British Broadcasting Corporation, Greg Dyke, oświadczył, że raport lorda Huttona, ostro krytykujący BBC w związku z doniesieniami o irackiej broni masowego rażenia, może zaszkodzić wszystkim mediom.
Dyke, który w czwartek podał się do dymisji, oświadczył, że on sam i inni przedstawiciele BBC byli "wstrząśnięci skalą krytyki" lorda Huttona, który napisał w raporcie, że BBC postąpiła niewłaściwie, cytując anonimowe źródła, według których rząd brytyjski "podrasował" doniesienia wywiadu, żeby usprawiedliwić wojnę w Iraku.
Hutton oczyścił premiera Tony'ego Blaira i ludzi z jego otoczenia w związku ze śmiercią rządowego eksperta od broni masowego rażenia, Davida Kelly'ego, który popełnił samobójstwo, kiedy zdemaskowano go jako anonimowego informatora dziennikarza BBC Andrew Gilligana.
Gilligan zarzucał rządowi "podrasowanie" dossier, które miało przekonać brytyjskie społeczeństwo do wojny z Irakiem.
"Ja sam i inni w BBC, a już na pewno nasi prawnicy, byliśmy wszyscy zaskoczeni naturą raportu (Huttona)" - powiedział Dyke i wyraził opinię, że lord Hutton "przyznał przywilej oceniania praktycznie każdemu w rządzie" - odmawiając go zarazem "komukolwiek w BBC".
Dzień przed Dyke'iem do dymisji podał się, w reakcji na raport lorda Huttona, prezes rady gubernatorów BBC Gavyn Davies.
"Lord Hutton zdaje się sugerować, że nie wystarczy, żeby nadawca czy gazeta (...) po prostu informowały o tym, co mówi (...) ktoś taki, jak dr Kelly. Trzeba jeszcze wykazać, że to prawda - powiedział Dyke. - To oznaczałoby zmianę prawa w tym kraju".
"Sądzę, że nie tylko BBC powinna być zaniepokojona, gdyby taka linia miała być kontynuowana. Powinno to niepokoić każdego dziennikarza, każdego nadawcę, każdą gazetę w tym kraju" - dodał Dyke w wypowiedzi dla radia BBC.
Tony Blair wygrał wprawdzie trwającą kilka miesięcy batalię z BBC o rzetelność swych intencji w sprawie wojny z Irakiem, ale i tak publiczna stacja radiowo-telewizyjna cieszy się większym zaufaniem Brytyjczyków niż rząd - wynika z sondażu opublikowanego w piątek w dzienniku "Daily Telegraph".
67 proc. ankietowanych zadeklarowało zaufanie dla BBC, wyrażając przekonanie, że stacja nie mijała się z prawdą, opisując działania brytyjskiego rządu w przededniu wojny z Irakiem.
37 proc. ankietowanych uznało, że to rząd mówił prawdę - wynika z sondażu, który dla dziennika przeprowadziła firma YouGov.
W innym sondażu, opublikowanym w piątkowym "Guardianie", tylko jedna osoba na dziesięć zadeklarowała zaufanie do rządu, a do BBC - co trzecia. Jednak w tym samym badaniu, przeprowadzonym przez ICM, połowa Brytyjczyków (49 proc.) oświadczyła, że nie ma zaufania ani do BBC, ani do premiera.
Trzeci sondaż opublikował "The Times". Wynika z niego, że w opinii ankietowanych rząd z premierem na czele wyszedł z afery wokół śmierci Davida Kelly'ego tak samo poturbowany, jak BBC.
W sondażu 36 proc. powiedziało, że Tony Blair stracił w ich oczach, z kolei 34 proc. ma gorszą opinię o BBC. 69 proc. respondentów firmy Populus uznało także, że bez względu na to, czy Irak miał broń masowego rażenia, czy nie, wojna była słuszną rzeczą, bo doprowadziła do obalenia Saddama Husajna.