Były dyktator Panamy broni się przed ekstradycją
Były dyktator Panamy gen. Manuel Noriega stanął przed sądem amerykańskim w Miami na Florydzie, rozpatrującym wniosek Francji w sprawie jego ekstradycji w związku z zarzutami prania brudnych pieniędzy.
Krótka, 25 minutowa rozprawa, ograniczająca się głównie do kwestii proceduralnych, odbyła się w tej samej sali, w której przed piętnastu lat zapadł wyrok na Noriegę, skazujący go na 30 lat więzienia za handel narkotykami na wielką skalę, wymuszenia i kierowanie spiskiem związanym z obrotem narkotykami, pochodzącymi głównie ze słynnego kolumbijskiego kartelu Medellin.
W trakcie odbywania kary wyrok został skrócony, ze względu na dobre zachowanie skazanego i Noriega ma opuścić więzienie amerykańskie 9 września.
Podczas swego pierwszego publicznego wystąpienia od kilkunastu lat, były dyktator zdołał tylko podać swój wiek - 72 lata i potwierdzić, że rozumie, iż toczy się postępowanie ekstradycyjne dotyczące jego osoby. Sąd wyznaczył kolejną rozprawę na 28 sierpnia, dając czas na złożenie wniosków obrońcom byłego dyktatora.
Główny adwokat Noriegi Frank Rubino zapowiedział, że obrona koncentrować się będzie na fakcie, iż podczas rozprawy w 1992 roku sąd uznał generała za "jeńca wojennego", co pociąga za sobą obecnie konieczność wysłania go po zwolnieniu do ojczystej Panamy, a nie do innego kraju, np Francji.
W Panamie na Noriegę czekają również poważne oskarżenia, m.in. o zamordowanie przeciwnika politycznego i naruszanie praw człowieka, jednak władze amerykańskie chciałyby raczej uniknąć powrotu generała do ojczyzny, gdzie cieszy się nadal w społeczeństwie sławą dzielnego watażki i obrońcy praw narodowych. Waszyngton popiera natomiast wniosek Francji, która twierdzi, że grozi mu kolejny wyrok 10 lat więzienia za różne przestępstwa finansowe.
Z kolei obrona chce, by Noriega powrócił do własnego kraju i zapowiada, że w przypadku sprawiedliwego procesu zdoła on oczyścić się z zarzutów stawianych przez władze panamskie, które wystąpiły z własnym wnioskiem o ekstradycję byłego dyktatora już kilkanaście lat temu.