Były doradca ostro krytykuje politykę zagraniczną Baracka Obamy
Polityka zagraniczna prezydenta Baracka Obamy jest zbyt ostrożna; decyzje ws. Afganistanu służyły bardziej politycznemu bezpieczeństwu Białego Domu niż długofalowym interesom bezpieczeństwa USA - ocenia Vali Nasr, były doradca w Departamencie Stanu USA.
04.03.2013 | aktual.: 04.03.2013 21:37
Nasr, naukowiec, który w latach 2009-2011 był doradcą zatrudnionym przez specjalnego wysłannika Obamy ds. Afganistanu i Pakistanu Richarda Holbrooke'a, kreśli taki krytyczny obraz polityki zagranicznej Obamy w książce pt. "The Dispensable Nation". Jej obszerne fragmenty publikuje "Foreign Policy Magazine"; pisze też o niej poniedziałkowy "New York Times".
Nasr opisuje politykę zagraniczną Obamy jako zbyt ostrożną i "upolitycznioną", co w jego opinii "doprowadziło do spadku wpływów USA za granicą". Jak komentuje "NYT", książka relacjonuje "niszczące walki o strefy wpływów" w polityce zagranicznej i podważa twierdzenie Białego Domu, że decyzje dotyczące wojny w Afganistanie są istotnym osiągnięciem administracji Obamy. Politykę ws. Afganistanu Nasr jako doradca Holbrooke'a śledził bardzo blisko.
W swojej książce przypomina m.in., że Holbrooke nie był zwolennikiem ogłoszonego w 2009 roku tzw. surge, czyli operacji krótkotrwałego i znaczącego wzmocnienia liczebnego wojsk USA w Afganistanie. Gdy jednak to nastąpiło, Holbrooke chciał wykorzystać nową sytuację jako atut w negocjacjach z talibami. Tyle że czerwcu 2011 roku Obama ogłosił podczas kampanii wyborczej decyzję o redukcji wojsk, co, jak przekonuje Nasr, podważyło zdolność USA do skutecznych rozmów z talibami. Zamiast podejmowania ryzyka wojny albo kontynuowania rozmów pokojowych - pisze Nasr - Białemu Domowi do szczęścia wystarczyły "skromne sukcesy i stopniowe wycofywanie (wojsk)".
Nasr wspomina, że otoczenie Obamy nie zgadzało się z Holbrookiem w wielu sprawach i dlatego podważało jego wiarygodność w oczach Afgańczyków, wykluczając np. Holbrooke'a z udziału w telekonferencji Obamy z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem.
Nasr opisuje też, że bliscy współpracownicy Obamy, jeszcze z czasów jego kampanii wyborczej, byli wyjątkowo podejrzliwi wobec szefowej dyplomacji Hillary Clinton. Była ona w 2008 roku rywalką Obamy w wyścigu o nominację Partii Demokratycznej na kandydata partii na prezydenta. Nawet Clinton "udowodniła, że jest graczem zespołowym, (ludzie Obamy) pozostawali zaniepokojeni jej popularnością i bali się, że może ona przyćmić prezydenta" - pisze Nasr.
Książka ma być opublikowana za miesiąc. Jak informuje "NYT", Nasr wydaje ją dopiero teraz, gdyż - jak mówi - nie chciał mieszać się w zeszłoroczne wybory prezydenckie i pisać "politycznej książki". Obecnie autor jest dziekanem Johns Hopkins University School of Advanced International Studies w Waszyngtonie.