Byłem pewien, że nie przeżyję tego wypadku
Igor Tsap (45 l.) z Ukrainy miał szczęście w nieszczęściu. Jechał w pierwszym wagonie, tuż za lokomotywą. Został tylko ranny. Z połamanymi żebrami i potłuczony trafił do szpitala w Jędrzejowie (woj. świętokrzyskie)
Ukrainiec jechał pociągiem do Warszawy, bo tam pracuje. Od trzech lat zarabia w Polsce, jest kierowcą tira. – Miałem lada dzień wsiąść za kierownicę dużej ciężarówki - opowiada.
– Teraz czeka mnie pobyt w szpitalu. Tuż przed wypadkiem siedziałem w przedziale z kilkoma osobami, rozmawialiśmy i nagle usłyszeliśmy huk, a po chwili nastąpił wstrząs. Potem było kolejne uderzenie. Wtedy pomyślałem, że to koniec, a gdy nadeszło trzecie uderzenie byłem już pewien, że nie przeżyję.... - wspomina.
Obolały próbował wydostać się z wagonu. Mimo połamanych żeber i potwornego bólu pomagał innym wyjść z metalowej pułapki. – Panu z przedziału obok już nie dałem rady... Na głowie miał jakąś belkę, krew lała mu się po twarzy, z tyłu głowy zwisała mu zerwana skóra, a nogi miał przywalone żelastwem. Nie dałem rady go wyciągnąć... - dodaje.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Boso wyszedł z roztrzaskanego wagonu