Trwa ładowanie...
30-01-2012 10:12

"Była zielona wyspa, a potem straszono apokalipsą"

Gość Kontrwywiadu RMF FM Aleksander Smolar pytany, czy nie uważa, że rząd postępując dość niemrawo ws. ACTA w ostatnich decydujących dniach zrobił błąd, odpowiada, że jego zdaniem był bardzo zaskoczony. W Polsce – wyjaśnia – było to dość wyjątkowe zjawisko, a rząd w ogóle nie zrozumiał, skąd się ono bierze.

"Była zielona wyspa, a potem straszono apokalipsą"Źródło: PAP, fot: Andrzej Hrechorowicz
d3ku8ag
d3ku8ag

- Moim zdaniem, tu odbicie znajdują lęki pokolenia, które zostało też przestraszone przez władzę. Do wyborów była zielona wyspa, a później nagle zaczęto masowo straszyć apokalipsą - globalną i europejską. To miało wpływ. Wydaje mi się, że ten niepokój pokolenia, które wszędzie płaci wysoką cenę, znajduje tu swoje odbicie – mówi Smolar.

Przyznaje, że jest zastanawiające częste milczenie i nieobecność Donalda Tuska. Zwraca uwagę, że właściwie od wyborów premier rzadko występował. – Tu, gdzie bardzo ważne jest nawiązanie kontaktów ze społeczeństwem, premier nie korzystał z ogromnego kapitału, którym dysponuje – uważa Smolar.

Pytany, czy może chodzić o pewność siebie po kolejnej wyborczej wygranej, takie poczucie, że „możemy już wszystko”, odpowiada, że częściowo było tak od razu po wyborach.

- Widać było zawrót głowy, ale wydaje mi się, że premier nie chce zmarnować swojego własnego kapitału i dlatego w sytuacjach naprawdę trudnych woli posyłać innych na pole minowe, a samemu pozostawać w rezerwie, ale to może być niebezpieczne – uważa Smolar.

d3ku8ag
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ku8ag
Więcej tematów