Była urzędniczka żąda od prezydenta 20 tys. zł
Była urzędniczka Kancelarii Prezydenta żąda od ekspracodawcy 20 tysięcy odszkodowania za - jej zdaniem niesprawiedliwe - zwolnienie - pisze "Dziennik".
Kobieta twierdzi, że zrobiono z niej kozła ofiarnego, gdy wyszło na jaw, że ktoś dał do podpisania Lechowi Kaczyńskiemu zgodę na odznaczenie Wojciecha Jaruzelskiego.
Gdy wiosną 2006 wyszło na jaw, że Lech Kaczyński odznaczył autora stanu wojennego Krzyżem Zesłańców Sybiru, ówczesny szef kancelarii Andrzej Urbański oświadczył, że prezydent padł ofiarą sabotażu. Jego zdaniem wniosek o odznaczenie Jaruzelskiego celowo mieli podłożyć pracownicy kancelarii z "wieloletnim stażem".
W październiku tego samego roku wypowiedzenie z pracy dostała Maria Ryszkowska, ekspert z biura kadr i odznaczeń Kancelarii Prezydenta oraz dwie podległe jej pracownice. Powodem wypowiedzenia umowy nie było "naruszenie obowiązków", ale "zmiany reorganizacyjne w Kancelarii Prezydenta".