Była szefowa izraelskiej dyplomacji pozytywnie o rozmowach z Palestyńczykami
Była szefowa izraelskiej dyplomacji i wysłanniczka na wznowione po trzech latach negocjacje izraelsko-palestyńskie Cipi Liwni powiedziała, że "ma pozytywne wrażenia po pierwszej rundzie bezpośrednich rozmów pokojowych z Palestyńczykami" w Waszyngtonie.
31.07.2013 | aktual.: 31.07.2013 12:42
Liwni, w wywiadzie dla izraelskiego radia, powiedziała, że było to spotkanie, wokół którego panowało "pewnego rodzaju podniecenie i również nadzieja".
Zainicjowanymi przez USA rozmowami kierują ze strony Izraela minister sprawiedliwości Cipi Liwni, a ze strony palestyńskiej - negocjator Saeb Erekat.
- To ważne, że odbyło się pierwsze spotkanie po wielu miesiącach, podczas których Amerykanie rozmawiali z nami i nimi (Palestyńczykami) - dodała Liwni.
Izraelscy i palestyńscy negocjatorzy uzgodnili, że spotkają się ponownie w ciągu dwóch tygodni. Jako cel obie strony obrały uzyskanie ostatecznego porozumienia pokojowego w ciągu dziewięciu miesięcy. Poinformował o tym we wtorek sekretarz stanu USA John Kerry, po zakończeniu pierwszej rundy rozmów w Waszyngtonie.
Kolejna runda negocjacji odbędzie się albo w Izraelu, albo na terytoriach palestyńskich. - Rozwiązanie przewidujące dwa państwa (izraelskie i palestyńskie) jest jedyną drogą rozwiązania konfliktu. Nie zostało wiele czasu i nie ma alternatywy - mówił Kerry, który w ciągu czterech miesięcy udał się sześć razy na Bliski Wschód.
Izraelczycy i Palestyńczycy po raz kolejny usiedli do stołu, żeby wynegocjować porozumienie kończące 65-letni konflikt. Strony spotkały się po trzyletniej przerwie. Ich stanowiska i postrzeganie sytuacji diametralnie się różnią.
Rola USA w rozmowach nie ogranicza się jedynie do mediowania; będą wywierać presję na negocjujących, co w praktyce oznacza, że amerykańskie stanowisko jest równie ważne jak stanowiska Palestyńczyków i Izraela.
Bezpośrednie rozmowy palestyńsko-izraelskie utknęły w martwym punkcie pod koniec 2010 r., gdy rząd Benjamina Netanjahu (obecnego szefa dyplomacji) nie zgodził się na przedłużenie o kolejne miesiące moratorium na rozbudowę żydowskich osiedli, a bez tego Palestyńczycy odmówili przystąpienia do negocjacji. Izrael twierdził, że wznowienie rozmów powinno być bezwarunkowe.