PolskaByła już taka sprawa jak Katarzyny W.

Była już taka sprawa jak Katarzyny W.

Zabić własne dziecko, a potem udawać zbolałą matkę, której córeczkę uprowadzili porywacze? Katarzyna W. (23 l.) z Sosnowca nie była pierwsza, opowiadając ludziom bajkę, w którą uwierzyli, współczuli i chcieli pomóc. – W 1999 roku niemal identycznie postąpiła matka z Łodzi – wspomina w rozmowie z dziennikiem "Fakt" znana sędzia Anna Maria Wesołowska.

Była już taka sprawa jak Katarzyny W.
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel

20.02.2013 | aktual.: 20.02.2013 15:16

Tuż przed procesem Katarzyny W., to właśnie gospodyni serialu "Sędzia Anna Maria Wesołowska" przypomniała o podobnej sprawie, którą prowadziła jako sędzia trzynaście lat temu. Skazała wtedy dzieciobójczynię z Łodzi na osiem lat więzienia. Odegrała ona przed Polską podobny spektakl jak matka małej Madzi. Monika C. miała 20 lat.

1 lipca 1999 r. wyszła z domu na spacer z siedmiotygodniową córeczką, Natalką. Wróciła bez córki, miała na ciele ślady od noża. Powiedziała, że napadli ją sataniści, że porwali jej dziecko, a ją pocięli. Apelowała do porywaczy w telewizji, opowiedziała, jak wyglądali. Kilkudziesięciu policjantów poszukiwało Natalki i domniemanych sprawców. Ale potem, podczas kolejnych przesłuchań wyszło na jaw, że porwania nie było. W końcu sama matka wskazała szopę, gdzie udusiła maleństwo i zasypała ciało ziemią.

– Pojechałam do babci, ale jej nie było, usiadłam więc w szopie, żeby odpocząć. Mała spała spokojnie w wózeczku. Zobaczyłam szpadel. Potem pamiętam, że nie było dziecka. Potem znów spojrzałam na szpadel, doszło do mnie, że mogłam je zakopać. Że zrobiłam coś strasznego - wyjaśniała chaotycznie.

Jak mówiła, potem próbowała się zabić. - Jak się zorientowałam, że jej nie ma, chciałam odejść z tego świata. Znalazłam nożyk, ale był za mały. Poszłam do domu babci, szukałam czegoś większego, żeby się zabić. Nie znalazłam, usnęłam. W domu powiedziałam, że pocięli mnie sataniści, ale wymyśliłam to - mówiła Monika C. Przed sądem żaliła się, że zabiła dziecko, bo nie pomagali jej rodzice, ani ojciec Natalii.

Prosiła o najłagodniejszy wymiar kary. Prokurator żądał wówczas 15 lat więzienia. Sędzia Anna Maria Wesołowska skazała dzieciobójczynię na osiem lat więzienia. - Nie było żadnego powodu, aby to dziecko miało zginąć. Cały teatr odegrany przez oskarżoną był w ocenie sądu tylko po to, by ukryć zbrodnię - przemawiała podczas uzasadnienia wyroku sędzia Wesołowska.

Jaką karę wymierzy sąd Katarzynie W.? Okaże się to za kilka miesięcy.

Polecamy w internetowym wydaniu Fakt.pl: Który ze świadków obciąży Katarzynę W.?

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (596)