Był wiceministrem sprawiedliwości u Gowina. Nie pozostawia suchej nitki na projekcie PiS
"Tego rozwiązania nie sposób zaakceptować w demokratycznym państwie prawa" - mówi prof. Michał Królikowski o przeniesieniu sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku i wskazaniu przez Zbigniewa Ziobrę tych, których to nie obejmie. Były wiceminister sprawiedliwości ostro krytykuje zaproponowane przez PiS zmiany.
Nic nie wskazuje na to, by Prawo i Sprawiedliwość posłuchało uwag opozycji do zmian w Sądzie Najwyższym. Zapewne zignorowane zostaną także analizy przedstawiane przez środowisko prawnicze i media. Może jednak ten głos da władzom partii rządzącej do myślenia. Pochodzi on od prof. Michała Królikowskiego. To prawnik, który był zastępcą Jarosława Gowina (i później Marka Biernackiego) w Ministerstwie Sprawiedliwości. Kłuł w oczy liberałów z PO, bo jest zadeklarowanym konserwatystą.
- Ingerencja ministra sprawiedliwości w swobodę działania SN moim zdaniem wykracza w przypisany zakres kierowania wymiarem sprawiedliwości - ocenia w wywiadzie dla "Super Expressu". Wskazuje, że choć potrzebna jest jednostka dyscyplinarna, kontrolująca pracę sędziów, to ustawa nadto wzmacnia szefa Izby Dyscyplinarnej, zrównując go z I Prezesem SN. - To chyba największa nowość ustrojowa w stosunku do obecnej ustawy - ocenia prof. Królikowski.
Jego zdaniem nie sposób obronić zapisu zakładającego przeniesienie sędziów SN w stan spoczynku. Dalej mówi: - Jeżeli rzeczywiście mielibyśmy do czynienia ze zdemoralizowanym środowiskiem, pełnym ubeków, tobym to zrozumiał. Większość z sędziów SN to osoby zdecydowanie na swoim miejscu. Jak bardzo bogatym krajem musi być Polska, że ją stać na rezygnację z fachowców?
źródło: "Super Express"