PolskaBył SKOK po pożyczkę, a potem udar mózgu. Łodzianin żąda odszkodowania

Był SKOK po pożyczkę, a potem udar mózgu. Łodzianin żąda odszkodowania

72-letni emeryt z Łodzi domaga się od Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej im. Stefczyka w Łodzi 20 tys. zł odszkodowania. Piotr Dąbrowski doznał udaru po wizycie w siedzibie SKOK.

Był SKOK po pożyczkę, a potem udar mózgu. Łodzianin żąda odszkodowania
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

20.03.2010 | aktual.: 28.06.2010 15:07

Emeryt udał się tam, gdy dostał sądowy nakaz zapłacenia ostatniej części pożyczki. Bardzo się zdenerwował, bo całą pożyczkę wcześniej spłacił.

Niefortunny pożyczkobiorca z wykształcenia jest magistrem inżynierem budownictwa. Wolno mówi i z trudem się porusza. Widać, że niedawno dopadła go ciężka choroba.

- Po południu staję się senny, mam zawroty głowy - narzeka Piotr Dąbrowski. - Jak wezmę szklankę z herbatą, to zwykle ją wyleję. Nawet długopisu nie mogę utrzymać w ręce.

Jego historia zaczyna się 18 stycznia 2008 r., gdy wziął 1.250 zł pożyczki w siedzibie SKOK przy ul. Zielonej. Pożyczkę miał spłacać w ratach miesięcznych. - Wszystko spłaciłem przed 10 sierpnia 2009 r., zaś 8 września otrzymałem nakaz sądowy do zapłaty zaległej raty i pozew sądowy skierowany przez SKOK - opowiada łodzianin.

Pan Piotr udał się do biura SKOK, by wyjaśnić sprawę.

- Podczas tej wizyty, 22 września, napisałem oświadczenie, że pożyczka została spłacona - wspomina. - Tak się zdenerwowałem, że ręce zaczęły mi się trząść i mowa stała się niewyraźna. Były to pierwsze symptomy nadchodzącej zapaści, do której doszło cztery dni później. Karetka zabrała mnie do szpitala im. Barlickiego w Łodzi, gdzie mnie uratowano. W szpitalu przeleżałem dwa tygodnie. W tym czasie ze SKOK-u przyszło pismo z informacją, że na rachunku mojej pożyczki jest nadpłata. Wkrótce dostałem kolejne pisma, w których zawiadomiono mnie, że pożyczka została spłacona w całości i że SKOK przeprasza mnie za skierowanie sprawy do sądu.

Pan Piotr chciał polubownie załatwić sprawę ze SKOK-iem, ale nie doczekał się pozytywnej odpowiedzi. Dlatego skierował pozew do Sądu Rejonowego w Łodzi. Domaga się 20 tys. zł.

- Sprawa ta jest precedensowa - podkreśla reprezentujący 72-latka adwokat Piotr Kuć. - Kluczowa będzie opinia biegłych. Jeśli wykażą, że istniał związek przyczynowo-skutkowy między pozwem SKOK-u a udarem mózgu, to mój klient ma szanse na sukces.

Starszy opiekun finansowy Kamil Chodorowski z siedziby SKOK przy ul. Zielonej poinformował nas, że jego firma nie udziela informacji i nie wypowiada się na temat jej sprawy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)