Trwa ładowanie...
07-04-2011 15:50

Był poniżany - teraz mści się na byłym prezydencie?

Postawienie byłemu prezydentowi Ukrainy, Leonidowi Kuczmie, zarzutów w związku z zabójstwem Gieorgija Gongadze było kompletnym zaskoczeniem, przede wszystkim dla samego zainteresowanego, który od lat wiódł spokojny (i dostatni) żywot politycznego emeryta. Pomarańczowi nie dotrzymali przedwyborczych obietnic - za kadencji Juszczenki mocodawcy okrutnego zabójstwa dziennikarza nie zostali wykryci. Teraz media prześcigają się w spekulacjach, co kryje się za tym nieoczekiwanym nagłośnieniem sprawy. Według jednej z teorii, kłopoty byłego prezydenta z prokuraturą są zemstą dawnego podwładnego, który dziś sam stoi na czele państwa.

Był poniżany - teraz mści się na byłym prezydencie?Źródło: AFP, fot: Sergei Supinsky
d2pnw6i
d2pnw6i

Leonid Kuczma nie krył satysfakcji. Siedzieliśmy w jego eleganckim gabinecie w centrum Kijowa. Był marzec 2010 r., Wiktor Janukowycz wygrał właśnie wybory prezydenckie, odsuwając od władzy Julię Tymoszenko. Kuczma miał wiele do powiedzenia na temat klęski pomarańczowych - nic dziwnego, rewolucja 2004 r. okryła go niesławą (zarzucano mu autorytaryzm, duszenie wolnych mediów i swobód obywatelskich; symbolem kuczmowskiego zamordyzmu stało się zabójstwo niechętnego władzy dziennikarza "Ukraińskiej Prawdy").

Były prezydent pytany o nową głowę państwa podsumował Janukowycza dość nieoczekiwanie. - Wszyscy mówią, że on jest totalitarny, że okrutny - powiedział. - Myślę, że jest akurat odwrotnie. Pod pewnymi względami jest podobny do Juszczenki - dodał.

Porównanie do Wiktora Juszczenki, który po pięciu latach bezbarwnej prezydentury zakończył karierę polityczną z minimalnym poparciem społecznym, było wątpliwym komplementem. Kuczma mówił o Janukowyczu nie kryjąc specjalnie protekcjonalizmu, jakby dając do zrozumienia, że nadal uważa go za swojego protegowanego.

O poniżającym traktowaniu Janukowycza, w czasie gdy Leonid Kuczma był jeszcze czynnym politykiem, krążą legendy i anegdoty. Kuczma wyznaczył go na premiera, uginając się pod żądaniami rosnącej w siłę grupy donieckiej (Janukowycz był donieckim gubernatorem), ale nigdy nie uznał go za swojego człowieka. Wielu uważa też, że ten wytrawny gracz polityczny specjalnie wybrał sobie na potencjalnego następcę człowieka z wyrokiem na karku (Janukowycz w młodości został skazany za napaść), aby łatwiej można nim było manipulować.

d2pnw6i

Hanna Herman ma na ten temat jeszcze dalej idącą teorię. - Kuczma wybrał Janukowycza ze względu na jego biografię. Żeby można nim było manipulować, bo miał w planach trzecią kadencję - mówi. Herman, to ktoś więcej niż wiceprzewodnicząca administracji prezydenta. Pochodząca z Zachodniej Ukrainy dziennikarka, szefowa kijowskiego biura Radio Swodoba - Radio Wolna Europa, wiosną 2004 r. - nieoczekiwanie dla wielu - została sekretarzem prasowym premiera Janukowycza. Dziś jest jednym z jego najbliższych współpracowników i najzagorzalszą obrończynią.

Ukraińska feministka przed prokuraturą, gdzie ma być przesłuchiwany Kuczma, trzyma napis: "Uciekaj Leonid, kryję cię". (fot. AFP / Sergei Supinsky)
Źródło: Ukraińska feministka przed prokuraturą, gdzie ma być przesłuchiwany Kuczma, trzyma napis: "Uciekaj Leonid, kryję cię". (fot. AFP / Sergei Supinsky)

Zgadza się nią Taras Czornowił, swego czasu prawa ręka Janukowycza, dziś niezależny deputowany. Według niego, Janukowycz pełnił funkcję kozła ofiarnego w chytrej grze ówczesnego prezydenta, który wcale nie miał ochoty udać się na polityczną emeryturę. Wszystkie plany zmieniła jednak społeczna rewolucja. Kuczma, pod międzynarodowym naciskiem, nie rozprawił się z wielotysięcznymi manifestacjami i oddał władzę w ręce Juszczenki. Poświęcił tym samym Janukowycza. Po 2004 r. właściwie wszyscy postawili krzyżyk na niebieskim Wiktorze. Były premier obawiał się aresztowania (za kratki trafili wtedy jego najbliżsi współpracownicy z Doniecka) - pierwsze miesiące pomarańczowego karnawału wolności spędził z rodziną w Karlowych Warach.

W 2006 r. wrócił na polityczną scenę niczym feniks z popiołów. Wykorzystując konflikt między Juszczenką a Tymoszenką, z politycznego pariasa został premierem rządu. Nie zapomniał jednak o zdradzie. - Niemal każde nasze zebranie rozpoczynało się od opowieści, jak to "Wiktor Leonidowi się stawiał", w co nikt specjalnie nie wierzył, ale wszyscy przytakiwali ochoczo - opowiada Czornowił.

d2pnw6i

Mają racje ci, którzy mówią, że więzienie Kuczmie nie grozi, a postawione mu zarzuty (nadużycie władzy, w konsekwencji czego doszło do uprowadzenia Gongadze) uległy przedawnieniu. Kłopoty byłego prezydenta z prokuraturą są polityczną pokazówką. Jej celem jest poprawienie wizerunku Ukrainy na arenie międzynarodowej. Bruksela wyraziła zaniepokojenie z powodu wzmagających się represji wobec opozycji. Sprawa Kuczmy ma odwrócić uwagę od byłej premier, której prokuratura też postawiła zarzuty nadużywania władzy podczas pełnienia funkcji państwowej. Dzięki zarzutom wobec byłego prezydenta Janukowycz może powiedzieć, że łamanie prawa jest ścigane niezależnie od obozów politycznych. Mało kto pamięta jednak, że Kuczma nie jest z obozu Janukowycza, więc łatwo jest go poświecić - a przy okazji odczuć słodki smak zemsty.

Katarzyna Kwiatkowska dla Wirtualnej Polski

d2pnw6i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2pnw6i
Więcej tematów