Bydgoszcz: policyjna dymisja po wakacjach w RPA
Utratą posady zapłacił za wycieczkę do RPA naczelnik z bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Trwa ustalanie, czy wyjazd nie był wdzięcznością za życzliwość wobec niektórych petentów.
Powodem dymisji mł. insp. Bartłomieja W. było naruszenie dyscypliny służbowej w kierowanym przez niego wydziale postępowania administracyjnego i utrata zaufania komendanta wojewódzkiego policji. Naczelnik został wezwany do złożenia dymisji i uczynił to - poinformował w poniedziałek rzecznik kujawsko-pomorskiej policji, podkomisarz Jacek Krawczyk.
Rzecznik odmówił jednocześnie podania jakichkolwiek okoliczności dymisji naczelnika do czasu ukończenia wewnętrznego postępowania w tej sprawie. Ze źródeł policyjnych wiadomo jednak, że utratę zaufania komendanta spowodowało ewidentne kłamstwo w raporcie naczelnika o urlop: zwierzchnikowi zameldował o planowanym wyjeździe do Grecji, ale udał się na dużo droższą wyprawę do RPA.
Wyjazd ten miało poprzedzić życzliwe i przeprowadzone w ekspresowym tempie rozpatrzenie podań o pozwolenie na broń złożonych przez grupę zamożnych amatorów safari. Wewnętrzna kontrola policyjna prowadzona od kilku tygodni w wydziale Bartłomieja W. wykazała dotąd, że dokumentację związaną z pozwoleniami na broń traktowano tu dosyć niefrasobliwie i z reguły naruszano służbowe zasady postępowania. (jask)